Mało kto słyszał o pierwszym mężu Ani Wendzikowskiej. Gwiazda opowiedziała o dawnej miłości. Odkopaliśmy ich wspólne zdjęcie
02.06.2020 21:20, aktual.: 03.06.2020 00:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Anna Wendzikowska to bardzo popularna dziennikarka i mama dwóch córek. Mogłoby się wydawać, że jej drugie imię to sukces. Ale nie wszystko jest tak idealne, jakby się wydawało.
Jak ostatnio się okazało, Ania nie ma szczęścia w miłości. Pod koniec listopada 2018 roku media obiegła informacja, że gwiazda Dzień Dobry TVN rozstała się z ojcem swojej drugiej córki – Janem Bazylem. I to zaledwie kilka tygodni po jej narodzinach. Początkowo wydawało się, że to może tylko lekkie zawirowanie w związku dziennikarki, ale to chyba jednak coś więcej...
Teraz jest ciężko, bo bardzo kochałam i mam poczucie, że zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, żeby zachować moją rodzinę w całości, ale nie zawsze wszystko się da zrobić i nie zawsze wszystko jest w naszej mocy – pisała Ania na Instargramie.
Tydzień temu para definitywnie zakończyła swój związek. Ale nie była to jedyna burzliwa relacja w życiu Wendzikowskiej. W przeszłości ulubienica widzów miała męża Greka, o którym opowiedziała w rozmowie z Faktem.
Pierwszy mąż Anny Wendzikowskiej. Kim jest Christopher Combe?
14 lat temu Ania była w związku z pół Grekiem, pół Amerykaninem – Christopherem Combe. Poznała go w czasach, gdy mieszkała w Londynie. Jednak po ślubie różnica charakterów nie pozwoliła im zbyt długo cieszyć się wspólnym życiem. Dodatkowym problemem był fakt, że Ania chciała wracać do Polski, a jej mąż nie zamierzał opuszczać Anglii. Dziś jednak ma same pozytywne wspomnienia związane z mężczyzną i z Grecją, w której partner ją rozkochał.
Tam jest najlepsze, świeże jedzenie, pyszne owoce morza, soczyste, słodkie owoce. Poza tym Grecja ma wspaniałą kulturę i architekturę, piękne krajobrazy, które można całymi dniami fotografować. Grecja ma wiele oblicz, bo jest przecież przepiękne Santorini z białymi domkami i niebieskimi dachami oraz Mykonos, które ma bardziej imprezową odsłonę. Ale jest też Samos, gdzie jest piękna roślinność, gaje oliwne, zielone wzgórza – opowiada dziennikarka.
Przed pandemią Ania dużo jeździła po świecie, więc w okresie izolacji bardzo jej doskwiera ograniczona możliwość przemieszczania się po świecie. Kiedy jednak granice zostaną otwarte, Ania z chęcią znów poleci do Grecji.
W pierwszej kolejności na pewno polecę do Grecji, bo sądzę, że to miejsce po pandemii ma ogromne kłopoty i potrzebuje turystów. Poza tym uwielbiam ten kraj i mam do niego ogromny sentyment, może dlatego, że mój mąż był Grekiem, dlatego chyba tak bardzo lubię tam wracać.
Wszystko jednak wskazuje, że dziennikarka w tym roku spędzi wakacje w Polsce. Ma tu trzy ulubione miejsca: Mazury, góry i morze.