Anna Mucha wystąpi z kabaretem. "Jestem jedną z tych, których osierociła Kołaczkowska"
Anna Mucha niedługo wystąpi wraz z kabaretem K2. Opowiedziała o tym, jak czuje się po śmierci Joanny Kołaczkowskiej. Aktorka przyznała, że bardzo jej brakuje humoru artystki.
W nadchodzącym odcinku programu "K2. Jedziemy po bandzie" widzowie mogą spodziewać się dużej dawki ciętego humoru i spontanicznych zwrotów akcji. Tym razem w roli wyjątkowego gościa pojawi się Anna Mucha, która wspólnie z prowadzącym wyruszy w pełną żartów i zaskoczeń przygodę. Aktorka ma pokazać swoje mniej oficjalne oblicze i wnieść do show jeszcze więcej energii oraz zabawy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Robert Motyka w pięknych słowach wspomina Joanne Kołaczkowską. "Joasiu, nie wiem jak to będzie bez Ciebie"
Anna Mucha w żałobie po Joannie Kołaczkowskiej.
Joanna Mucha ceniła Joannę Kołaczkowską jako artystkę kabaretową. Po jej śmierci czuje się "osierocona".
Jak chyba wszyscy w tym kraju ukochałam Joannę. W związku z czym jestem absolutnie przekonana, że jestem jedną z tych ludzi, których osierociła Kołaczkowska, Joanna oczywiście, więc jej na pewno brakuje i będzie brakowało przez wiele lat - powiedziała w rozmowie ze Światem Gwiazd.
Anna Mucha przyznała, że nie przepada za wszystkimi kabaretami. Występ z kabaretem K2 będzie więc dla niej szczególnym momentem.
Czy ja lubię kabarety? Na pewno nie wszystkie i nie każdy rodzaj poczucia humoru mi odpowiada, dlatego dla mnie też to będzie eksperyment [program "K2. Jedziemy po bandzie", przyp. red.] - przekazała aktorka.
Okazuje się, że Mucha nie przepada w szczególności za żartami politycznymi. Wyznała też, czy dla niej w kwestii żartów i tworzenia kabaretów są jakieś granice.
Chyba mało mnie bawią dowcipy polityczne, bo myślę, że polityka niestety sama w sobie jest śmieszno-tragiczna. W związku z czym to mnie średnio bawi. Tak, myślę, że są pewnego rodzaju granice, ale ja nie jestem pruderyjna. Te granice tak naprawdę są granicami płynnymi w zależności od tego, na jaki grunt akurat padnie. Czy to jest naprawdę dowcipne, czy to jest inteligentne, czy to jest tylko wulgarne. No i jak coś jest wulgarne, no to to ja się gorzej odnajduję - wyznała.
CZYTAJ TAKŻE: Joanna Kołaczkowska nie chciała pogrzebu kościelnego. Odbędzie się wiele mszy za jej duszę
Joanna Kołaczkowska odeszła po chorobie nowotworowej
Joanna Kołaczkowska przez ostatnie miesiące swojego życia zmagała się z agresywnym nowotworem mózgu, glejakiem. Choroba rozwijała się podstępnie, a jej objawy były trudne do zdiagnozowania. Przyjaciółka artystki, Beata Harasimowicz, ujawniła, że Kołaczkowska od lat zmagała się z krótkotrwałymi utratami przytomności i problemami z ciśnieniem. Mimo intensywnego leczenia artystka zmarła 17 lipca 2025 roku w wieku 59 lat.
Śmierć Joanny Kołaczkowskiej wywołała ogromne poruszenie wśród fanów i środowiska artystycznego. Pogrzeb artystki odbył się 28 lipca 2025 roku na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Ceremonia miała charakter świecki, zgodnie z wolą zmarłej. Rodzina poprosiła, aby zamiast kwiatów, przekazać datki na Fundację Avalon, wspierającą osoby niepełnosprawne. W trakcie uroczystości przemówienia wygłosili m.in. Szymon Majewski i Artur Andrus, wspominając wspólne chwile z artystką.
CZYTAJ TAKŻE: Dariusz Kamys poruszył refleksją po śmierci Kołaczkowskiej. "Hrabi w tej postaci PRZESTAŁO istnieć"