Fani prawie udławili się od hejtu! Zaatakowali Annę Lewandowską, a ona sprytnie ucięła dyskusję!
W show-biznesie poza talentem, charyzmą i urodą trzeba mieć też stalowe nerwy i cierpliwość godną świętego. Zwłaszcza w kontaktach z fanami, którzy jednego dnia wychwalają pod niebiosa, a następnego w niewybrednych słowach obrażają gwiazdę, która zrobiła coś, co nie przypadło im do gustu. Bywa to bez wątpienia uciążliwe, męczące i często bolesne - niektórzy znoszą to lepiej, inni gorzej. Ważnym jest jednak by zachować zimną krew i nie dać się sprowokować bez powodu. Mistrzynią jest w tym Anna Lewandowska.
Trenerka często pada ofiara krytyki ze strony Internautów - zarzuca jej się, że karierę zrobiła jedynie dzięki Robertowi Lewandowskiemu, że gdyby nie mąż, nikt by o niej nie usłyszał, że promuje się na siłę... Bezpodstawne, fałszywe oskarżenia na pewno zachodzą Annie za skórę, ale trenerka zawsze zachowuje klasę i nie daje się wciągnąć w jałowe dyskusje z fanami. Bywa jednak, że nawet ona traci cierpliwość. Tym razem poszło o krytykę, która wylała się na nią gdy wstawiła zdjęcie pięknie umięśnionego brzucha na Instagram:
- Ma czym się chwalić...tylko do fotek potrafi pozować i nic więcej gdyby nie Robert Lewandowski to do tej pory nikt by o niej nie słyszał...a te wszystkie posty itd to ekipa za nią pisze bo inaczej by nie miala czasu na dziecko
- Brzuch śliczny, ale Aniu, dłonie masz okropne.
- I po co tyle zdjęć swoich
- Dla mnie za mało kobiecy brzuszek. Piersi prawie nie widać. To tylko moja opinia.
Uwagi zdecydowanie były nie na miejscu, ale Lewandowska kolejny raz pokazała, że potrafi zachować się elegancko. W odpowiedzi odpisała jedynie:
Umielibyście zachować zimną krew na jej miejscu? My gratulujemy opanowania!