Andrzej Grabowski rozmawiał z Marcinem Wroną kilka godzin przed śmiercią. W jakim stanie był reżyser? Co powiedział?
Śmierć Marcina Wrony wywołała smutek w całej polskiej branży filmowej. Plejada gwiazd i organizatorzy Festiwalu Filmowego w Gdyni uczcili pamięć o reżyserze skracając galę o występy muzyczne i relację z czerwonego dywanu. Od rana na Facebooku Marcina Wrony płyną kondolencje i słowa wsparcia od znajomych.
Onet.pl skontaktował się z Andrzejem Grabowskim, który miał okazję współpracować z Marcinem Wroną przy okazji filmu "Demon". Panowie od roku byli w stałym kontakcie, wielokrotnie rozmawiali na tematy nie tylko zawodowe. Ostatni raz wymienili kilka słów na dzień przed śmiercią Wrony:
Rozmawiałem z Marcinem przedwczoraj wieczorem po pokazie w Gdyni. Marcin był bardzo uniesiony olbrzymim sukcesem tego filmu. Rozmawiałem z Marcinem po pokazie, był bardzo zadowolony, że świetna reakcja publiczności. Że wiele pochwał na temat filmu, aktorów. Umawiałem się, że jak skończę moją pracę dla telewizji to się spotkamy u mnie, siądziemy, pogadamy, bardzo się ucieszył na tę propozycję. Ja zresztą też.
Andrzej Grabowski po rozmowie z Marcinem Wroną nie odniósł wrażenia, że coś jest nie tak:
Co mogę wnioskować z rozmowy z nim? Nie miałem wrażenia, że był w depresji. Niczego co by świadczyło o jego kroku. To musiało się stać coś, co wczoraj się wydarzyło
Aktor z łamiącym się głosem wspomina swojego przyjaciela. Nie ukrywa, że trudno mu pogodzić się ze śmiercią reżysera:
Marcina poznałem w ubiegłym roku, przed "Demonem". Odbyliśmy kilka rozmów, uzgodniliśmy, że to ja gram tę rolę. I te rozmowy były bardzo ciekawe. Marcin był człowiekiem... Aż mi przez gardło nie chce przechodzić to że był. Miał umysł analityczny. W pracy był oddany całkowicie. Wszyscy mieliśmy wrażenie, że powstaje coś naprawdę wielkiego, fantastycznego. Jestem dumny, że grałem w tym filmie
To ogromna strata, że Marcina Wrony nie ma już wśród nas...