Nie ma świąt bez "Last Christmas". Co się stało z "tym drugim" z WHAM? Mógł być gwiazdą, ale wybrał inną drogę
Boże Narodzenie to okres, w którym wyjątkowa i niezwykła atmosfera podsycana jest nie tylko przez imponujące dekoracje czy rodzinne spotkania, ale także przez utwory, które są grane w stacjach radiowych na długo przed świętami. Jednym z takich największych światowych hitów jest Last Christmas zespołu Wham!.
23.12.2022 | aktual.: 24.12.2022 00:03
Chociaż utwór osiąga milionowe wyświetlenia i jest jedną z najlepiej zarabiających świątecznych piosenek na świecie, to grupa, która go nagrała, rozpadła się niedługo po wydaniu singla w 1986 roku. Powodem były nieporozumienia pomiędzy wokalistami i rozbieżna wizja dotycząca wspólnej przyszłości. George chciał pozostać przy ckliwych balladach i popowych piosenkach, a Andrew marzył o karierze rockmana, grającego dla dojrzałej publiczności.
George Michael i Andrew Ridgeley oficjalnie pożegnali się z publicznością 28 czerwca 1986 roku podczas ostatniego koncertu The Final z udziałem 73-tysięcznej widowni na Stadionie Wembley.
Andrew Ridgeley z Wham! – czym się dziś zajmuje?
George Michael w szybkim czasie odniósł wielki solowy sukces. Nieco słabiej w branży muzycznej poradził sobie drugi wokalista – Andrew Ridgeley. Choć mężczyzna udowodnił, że ma wielki talent, nigdy nie stał się tak rozpoznawalny, jak jego kolega z zespołu. Po latach z sentymentem wracał do okresu, gdy koncertował z George'em pod szyldem Wham!.
Kiedy zespół się rozpadł, Ridgeley zaczął chwytać się różnych zajęć, które miały zapewnić mu namiastkę sukcesu sprzed lat. Wyjechał do Monako, gdzie próbował sił w wyścigach Formuły 3, a później przeprowadził się do Los Angeles, gdzie liczył na podbicie hollywoodzkiej branży filmowej. Ostatecznie jednak jego plan zostania aktorem nie wypalił, w efekcie Brytyjczyk porzucił Stany i wrócił do Londynu, gdzie skupił się na nagrywaniu solowego materiału.
Ridgeley w 1990 roku nagrał album Son of Albert. Nie udało się mu jednak wylansować żadnego międzynarodowego przeboju, nawet w samej Wielkiej Brytanii nie otarł się o sukces, jaki odniósł kilka lat wcześniej. Rozczarowana wynikami sprzedaży wytwórnia zerwała kontrakt.
W 2005 Wham! miał powrócić na nawiązujący do Live Aid cykl Live 8, ale w ostatniej chwili Ridgeley się wycofał. Z okazji 30-lecia debiutanckiej płyty duetu (2012 r.) w mediach pojawiły się też pogłoski o możliwej jednorazowej reaktywacji, jednak szybko zostały zdementowane przez George'a Michaela.
Choć drogi muzyków rozeszły się, to pozostawali w dobrych relacjach. Ciężko było je nazwać przyjacielskimi, ale mogli na siebie liczyć. Po śmierci George'a, Andrew zamieścił wpis o takiej treści:
Po nieudanych próbach ponownego zawojowania brytyjskiego rynku muzycznego (m.in. piosenką Shake), Andrew zrezygnował z dalszej kariery wokalnej. Zamiast niej skupił się na działalności charytatywnej. Aktualnie aktywnie angażuje się w walkę o ochronę środowiska i działalność organizacji PETA. Mieszka w Kornwalii, gdzie wiedzie spokojne życie jako rozwodnik. Ostatnie zdjęcia Andrew Ridgeleya, jakie obiegły media, pochodzą z marca 2017 roku – z pogrzebu George'a Michaela.
Last Christmas: