Agnieszka Chylińska komentuje prezent na rocznicę od męża i wbija mu szpilę. To nie wycieczka na Florydę, ale coś równie kosztownego
Agnieszka Chylińska karierę muzyczną zaczynała w zespole O.N.A. W 1984 roku, gdy miała zaledwie 18 lat dołączyła do rockowej kapeli, która błyskawicznie osiągnęła sukces. Każdy kolejny utwór grupy cieszył się ogromną popularnością, a piosenka Kiedy powiem sobie dość sprawiła, że Chylińska stała się jedną z najbardziej popularnych wokalistek w Polsce. Od tamtej pory nieustannie pnie się po kolejnych szczeblach kariery, ale działa już solo.
28.09.2022 | aktual.: 28.09.2022 20:58
Nie tylko cały czas śpiewa, ale kilka lat temu została jurorką w programie Mam Talent, gdzie ocenia popisy osób, które chcą przed szerszą publiką, pokazać swoje umiejętności. Pisze też książki dla dzieci, które szybko zyskały sobie zwolenników nie tylko wśród najmłodszych, ale przede wszystkim ich rodziców. Absorbującą pracę od wielu lat łączy z wychowaniem trojga dzieci. Wspólnie z mężem opiekują się: Ryszardem, Esterą i Krysią. Wiadomo, że dwoje z jej pociech, to dzieci wymagające szczególnej opieki.
Agnieszka Chylińska publicznie wbija szpilę mężowi
Agnieszka od 12 lat jest szczęśliwą żoną Marka, który zajmował się projektowaniem okładek, płyt i plakatów dla zespołu O.N.A. Ostatnio w prasie pojawiła się informacja, że na rocznicę ślubu planuje on zabrać wokalistkę na Florydę. Ta rozbawiona całą sytuacją zdementowała wszystko w social mediach, gdzie zamieściła nagranie rozmowy ze swoją menadżerką.
Następnie Agnieszka opowiedziała, na jaką wycieczkę chciałaby najbardziej jechać ze swoim mężem. Okazuje się, że nie ma wygórowanych wymagań.
Pochwaliła się też prezentem, jaki rzeczywiście sprawili sobie na kolejną rocznicę ślubu. Nie jest może on tak romantyczny, jak przytaczany przez tabloidy wyjazd na Florydę, ale bardzo praktyczny i na czasie.
Biorąc pod uwagę sytuację ekonomiczną w kraju i kryzys związany z opałem, pellet wydaje się być bardziej atrakcyjną obecnie opcją niż wycieczka do USA. Tona tego rodzaju opału kosztuje bowiem ponad 3 tysiące złotych, więc podarunek na pewno nie była tani.