Ostatni SMS do Zbigniewa Wodeckiego. Treść wzrusza do łez
Zbigniew Wodecki był jedną z najjaśniejszych osobowości polskiej sceny muzycznej. Jeszcze jako 16-latek zasilił pierwotny skład zespołu Anawa, który tworzyli m.in. Jan Kanty Pawluśkiewicz i Marek Grechuta. To z Anawą pierwszy raz wystąpił na festiwalu w Opolu. Zaraz potem został skrzypkiem Ewy Demarczyk, wielkiej gwiazdy krakowskiej Piwnicy pod Baranami.
07.05.2020 | aktual.: 08.05.2020 14:15
W latach 70. związał się z Krystyną, która została jego żoną i matką jego trójki dzieci – Joanny, Katarzyny i Pawła. W 1972 roku na deskach opolskiego amfiteatru zdobył swoją pierwszą poważną nagrodę za debiut. Słuchacze pokochali go za Chałupy, Pszczółkę Maję, Lubię wracać tam, gdzie byłem czy Zacznij od Bacha. Uwielbiał występować. Podobno często powtarzał:
W ostatnich latach przed śmiercią mówił:
Wodecki miał problemy z sercem. Lekarze zalecili operację. Wskutek komplikacji po wszczepieniu bajpasów przeszedł udar mózgu. Od tamtej pory przebywał w śpiączce, w tym czasie zachorował także na zapalenie płuc. Zmarł 22 maja 2017 roku.
Wspomnienia artystów o Zbigniewie Wodeckim
Wielu artystów wspominało Zbigniewa Wodeckiego w dniu jego 70. urodzin: Natalia Kukulska, Anna Dymna, Maryla Rodowicz, Agata Młynarska, Kayah i Andrzej Piaseczny.
Krakowscy artyści na cześć Zbigniewa Wodeckiego nagrali nową wersję jego utworu Nauczmy się żyć obok siebie. Ten świetnie znany publiczności utwór wydaje się napisany specjalnie na dzisiejsze czasy. Wśród wielu głosów słyszymy: Renatę Przemyk, Andrzeja Sikorowskiego czy Grzegorza Turnaua.
Utwór w pięknych słowach skomentował Piotr Gąsowski.
Piotr Gąsowski pokazał ostatniego SMS-a do Zbigniewa Wodeckiego
Piotr Gąsowski przez wiele lat przyjaźnił się ze Zbigniewem Wodeckim. Do samego końca utrzymywał z nim kontakt telefoniczny. W dniu 70. urodzin Wodeckiego pokazał SMS-a, którego wysłał do przyjaciela. Jego treść rozrywa serce:
Aktor nie ukrywa, że nie umie wykasować tego SMS-a, podobnie jak nie umie wykasować numeru telefonu przyjaciela:
Nam też brakuje Zbigniewa Wodeckiego. Dobrze, że zostawił po sobie sporo muzyki, która ciągle jest z nami.
W dniu urodzin swoją premierę miała piosenka, w której znów słyszymy głos Zbigniewa Wodeckiego, tym razem w ducie z Mattem Duskiem. To piękny i wzruszający utwór z repertuaru Franka Sinatry.