Wyszły na jaw akta sprawy Dody. Haidar miał być ŚLEDZONY: "Osoba nieobliczalna i zdolna do wszystkiego"
Doda została prawomocnie skazana na rok więzienia w zawieszeniu za groźby wobec byłego narzeczonego Emila Haidara. Sprawa dotyczy wydarzeń z grudnia 2016 roku, kiedy to Haidar miał być szantażowany przez ludzi związanych z piosenkarką. Wyszło na jaw, co zeznawał.
Doda została prawomocnie skazana na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Wyrok dotyczy gróźb kierowanych wobec jej byłego narzeczonego, Emila Haidara. Sąd uznał, że Rabczewska chciała zmusić Haidara do określonego zachowania za pomocą bezprawnych gróźb.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tomasz Tylicki pierwszy raz o zmianach w programie "Pytanie na śniadanie". "Chciałbym wiedzieć, co z moją karierą"
Doda i afera z Haidarem. Oto, co zeznał
W grudniu 2016 roku Emil Haidar zgłosił na policję, że odwiedzili go mężczyźni, którzy żądali od niego miliona złotych na konto Dody. W przeciwnym razie grozili ujawnieniem kompromitujących materiałów. Haidar nagrał rozmowę, a policja aresztowała czterech mężczyzn.
Do aktów sprawy dotarł reporter Marcin Kozłowski.
Mężczyzna przedstawiający się jako Rafał stwierdził, że mam licznych wrogów, że jeżdżą za mną samochodem i że może mi się stać coś złego, dlatego powinienem załatwić sobie ochronę, którą to on może mi zapewnić. Poza tym powiedział mi, że ma kompromitujące mnie nagrania, które otrzymał od osoby, którą powinienem znać i że nie chciałby ich upubliczniać, bo to może mi zniszczyć życie. Dodał również, że powinienem przeprosić osobę, z którą toczę wojnę, bo ona jest nieobliczalna i zdolna do wszystkiego - miał powiedzieć Haidar.
Sąd nie uwierzył w to, że Doda o niczym nie wiedziała
Sąd uznał, że materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje na winę Dody. Według słów Haidara, miał nie tylko skończyć z publicznym wypowiadaniem się na jej temat, ale także wypłacić artystce milion złotych. Wszystko to było obarczone poważnymi groźbami.
Z całej rozmowy wywnioskowałem, że jeśli nie podpiszę oświadczenia, to dużo krzywdy stanie się mi i mojemu ojcu. (...) Chodzi o krzywdę w postaci publikacji kompromitujących materiałów, zdjęć, filmów - wspomniał.
Emil Stępień, ówczesny mąż Dody, również został skazany. Otrzymał dziewięć miesięcy bezwzględnego więzienia oraz grzywnę. Sąd nie uwierzył w tłumaczenia, że Doda nie wiedziała o jego działaniach.
Materiał dowodowy zgromadzony w tej sprawie jednoznacznie wskazuje, że Dorota Rabczewska chciała, żeby doszło do przestępstwa zmuszenia pokrzywdzonego za pomocą groźby bezprawnej do oczekiwanego przez oskarżoną zachowania - głosi uzasadnienie.
ZOBACZ TEŻ: Doda i Ibisz nagle postanowili publicznie UBLIŻYĆ swoim fanom. Komentarze mówią same za siebie