Emil Stępień wygrał w Sądzie Najwyższym. Tak mówi o całym procesie
Emil Stępień poinformował na Instagramie o wygranej w Sądzie Najwyższym. Sprawa ciągnęła się za nim od 2018 roku. Teraz ujawnił szczegóły.
Emil Stępień, znany z małżeństwa z Dodą, ogłosił na Instagramie, że wygrał sprawę w Sądzie Najwyższym. W rozmowie z Plotkiem wyjaśnił, że chodziło o zarzuty składania fałszywych zeznań z 2018 r. Sąd Najwyższy oddalił kasację prokuratury, uznając ją za bezzasadną, co zakończyło proces.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Racewicz drży o losy Polaków. Gwiazdy szczerze o prezydenturze Trumpa.
Emil Stępień wygrał sprawę w Sądzie Najwyższym. Zdradza kulisy
Sprawa, której wygraną pochwalił się Emil Stępień, dotyczyła oskarżeń o składanie fałszywych zeznań w postępowaniu związanym z oszustwem na szkodę byłego partnera Dody. Stępień podkreślił, że walka o dobre imię trwała latami, a prawda została ustalona w ciszy, mimo medialnej presji i oskarżeń.
Wraz z moim obrońcą adwokatem (...) udało mi się zakończyć kolejny proces zainicjowany niczym nieuzasadnionymi zarzutami prokuratury, tym razem dotyczącymi składania fałszywych zeznań. Sąd Najwyższy oddalił kasację prokuratury uznając ją za, oczywiście, bezzasadną. Prawomocny wyrok uniewinniający kończy sprawę - powiedział Stępień w rozmowie z Plotkiem.
Emil Stępień latami walczył o dobre imię
Były mąż Dody przyznał, że wygrana w ostatnim czasie sprawa nie jest jego pierwszym wygranym procesem. Stępień niegdyś opowiadał o tym, jak łatwo jest rzucać oskarżenia, a o dobre imię trzeba walczyć latami. Przypomnijmy, że w listopadzie 2024 roku producentowi udało się wygrać proces z syndykiem. Tak wtedy mówił o zarzutach pod swoim adresem.
Łatwo rzucać oskarżenia i szybko ferować wyroki - przed sądem opinii publicznej wyrok zapada szybko i w blasku fleszy. Jego echo rezonuje latami. Prawdy dochodzi się w ciszy i często w samotności, opuszczony przez osoby, które jeszcze chwilę temu grzały się twoim światłem. Po latach oskarżeń, szkalowania i presji medialnej, walka o moje dobre imię trwa - mówił wówczas Stępień.