Wojciech Sawicki trafił do szpitala. "Odebrano mi coś, na co pracowałem tyle lat". Wstrząsająca relacja podzieliła jego fanów
Wojciech Sawicki to popularny bloger. Mężczyzna choruje na dystrofię mięśniową Duchenne’a. Pomimo poważnego schorzenia, które spowodowało trwałą i postępującą niepełnosprawność, stara się żyć pełnią życia. Niestety, czasami musi odwiedzić szpital, a nie zawsze opieka w takiej placówce może zebrać jedynie pochwały.
Wojciech Sawicki trafił do szpitala
Bloger zrelacjonował swoją wizytę w szpitalu. Po przejściu zabiegu, mężczyzna musiał pilnie trafić na SOR, z powodu powikłań. Towarzyszyła mu żona, która stara się zawsze towarzyszyć mu w trudnych chwilach.
Już to wystarczyłoby, by każdy pacjent poczuł się pod niezbyt dobrą opieką, jednak historia miała ciąg dalszy.
Wstrząsająca relacja Wojciecha Sawickiego
Fani zareagowali dość żywiołowo na wstrząsającą relację. Internauci przesyłali słowa wsparcia i otuchy i dzielili się swoimi doświadczeniami ze szpitala. Odezwali się także lekarze, którzy szczerze współczują blogerowi. Wyjaśniali też, jak wygląda praca na takim oddziale z ich perspektywy.
- Jako młoda lekarka każdy taki post budzi we mnie współczucie i zmusza do namysłu. Wiele problemów polskich szpitali można tłumaczyć złą organizacją pracy, niedofinansowaniem systemu, brakiem personelu czy nadmierną papierologią, jednak pewne zdarzenia to po prostu wyjątkowy brak empatii wśród moich kolegów po fachu. Jest mi wstyd za cierpienie i poniżenie, jakiego niejednokrotnie zupełnie niepotrzebnie doświadczają pacjenci w polskich szpitalach i mogę zapewnić, że wśród moich rówieśników jest duże pragnienie zmiany na lepsze i pracy we wzajemnym poszanowaniu z pacjentem. Trudno jednak czasami niemal w pojedynkę zmienić podejście personelu, który przez lata zaniedbań zapomina o szacunku i empatii wobec drugiego człowieka...
- To jest sprawa dla Rzecznika Praw Pacjenta. Podstawowym prawem osoby z niepełnosprawnością jest umożliwienie obecności opiekuna, nie wspominając o poszanowaniu godności i intymności - doradzali inni.
Część osób zarzuciła jednak Wojciechowi Sawickiemu gwiazdorzenie i że ma wygórowane oczekiwania wobec ochrony zdrowia.
- Jakie to typowe. Po wyjściu ze szpitala od razu obsmarowanie personelu na social media albo esej na recenzjach google...SKĄD JA TO ZNAM. ZERO WDZIĘCZNOŚCI, 100% ROSZCZENIOWOŚCI.
Bloger skonkludował, że najważniejsze dla niego jest to, że dziś czuje się już całkiem dobrze.
Życzymy mu dużo zdrowia.