Wpadka w "Pytaniu na śniadanie". Nie wiedzieli, że są na wizji
Klaudia Carlos i Robert El Gendy nietypowo zaczęli dzień z widzami "Pytania na śniadanie". Okazało się, że prezenterzy nie wiedzieli, że są na wizji. Co zarejestrowały kamery?
15.07.2024 | aktual.: 15.07.2024 16:12
"Pytanie na śniadanie" przeszło w ostatnim czasie wiele zmian. Jeszcze na przełomie 2023 i 2024 roku pracę stracili wszyscy dotychczasowi prezenterzy. Nowe pary długo musiały przekonywać do siebie widzów. Ostatnio wybuchła afera z szefową śniadaniówki TVP, Kingą Dobrzyńską, w roli głównej. W ostatnim wydaniu Klaudia Carlos i Robert El Gendy także zaliczyli wpadkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Pytanie na śniadanie" wychodzi ze studia
Jak co roku, gdy pogoda dopisuje, w wakacje "Pytanie na śniadanie" wychodzi ze studia. Kolejne odcinki nagrywane są na zewnątrz, w ogrodzie, co potęguje przyjemność oglądania śniadaniówki. Także kuchnia, w której przygotowywane są letnie dania, znajduje się poza standardowym studiem.
- Zaskoczenie na plus. Pani Klaudia, ćwiczenia bez butów i tak jak powinno być. Spontanicznie, naturalnie. Pozdrawiam serdecznie.
- Wspaniali!
- Super fajnego, słonecznego dnia dla pana Roberta El Gendy i pani Klaudii Carlos z "Pytania na śniadanie" - piszą widzowie pod postem ze zdjęciem prowadzących.
CZYTAJ TAKŻE: Szefowa "PnŚ" przekroczyła wszelkie granice. Rozjuszeni widzowie domagają się przeprosin. "CHORE"
Wpadka prowadzących "Pytanie na śniadanie"
Widzowie są łaskawi i nie wypominają prowadzącym "Pytania na śniadanie" drobnej wpadki, która przydarzyła im się na początku programu. Klaudia i Robert stracili bowiem na chwilę kontakt z reżyserką i nie mieli pojęcia o tym, że są już filmowani przez kamery.
Noemi — dobrze usłyszałam? - padło z ust Klaudii Carlos.
Także Robert El Gendy nie miał pojęcia, że jest na wizji.
Już jesteśmy? - spytał, wyraźnie zaskoczony tym, co się działo.
Na szczęście prezenterzy szybko połapali się w sytuacji i zwrócili się do widzów.
Już jesteśmy! Czasami mamy problemy, tu na zewnątrz, z tak zwanym odsłuchem, ale już jesteśmy. Skoro wiemy, że jesteśmy w waszych domach, to nas to cieszy - wybrnął Robert.