Wojciech Modest Amaro nawrócił się! To dlatego zrezygnował z Hell's Kitchen?
Wojciech Modest Amaro uchodził za ostrego szefa kuchni, dla którego podczas pracy nie było żadnej wymówki. Zaskoczył swoich fanów, kiedy odszedł z telewizyjnego show Hell's kitchen. Teraz zdobył się na bardzo osobiste wyznanie dotyczące wiary.
Gwiazdor przyznaje, że aktualnie najważniejsze dla niego są rodzina i Bóg. Jest dużo spokojniejszy niż był kiedyś.
Przez ostatnie 10 lat krzyczę coraz mniej, a jeśli już, to mój krzyk ma charakter motywacyjny. Zbliżam się do tego, by nie krzyczeć wcale. Wiąże się to z przemianą duchową, którą przeszedłem. Dziś jestem bliżej Boga niż kiedykolwiek byłem - wyznał Amaro w wywiadzie dla Party
Jego przemiana nie była przypadkowa. Wszystko związane jest z poważną chorobą nowotworową. To własnie przywróciło go do wiary. Wychowany był przecież w rodzinie katolickiej, więc nie ma mowy o nawróceniu.
Byłem w Ziemi Świętej i w Medziugorie. Tam po raz pierwszy poczułem bezpośredni kontakt z Bogiem.W moim domu, jako świadectwa, doświadczyłem uzdrowienia z nieuleczalnej choroby nowotworowej. I to zmieniło kompletnie moje podejście do życia. Nie nawróciłem się, tylko zostałem przywrócony do wiary, bo moje dzieciństwo zawsze kręciło się wokół Kościoła.Byłem ministrantem, potem lektorem, fragmenty Pisma Świętego czytałem jeszcze w szkole średniej. Odnalezienie na nowo wiary pozwoliło mi zmienić spojrzenie na wiele rzeczy. I czuję się z tym bardzo dobrze - opowiedział Amaro
Mimo, że osiągnął wiele i spełnił swoje wszystkie marzenia, czuł pustkę. Brakowało mu czegoś, jak się potem okazało Boga.
Najpierw przyszła pustka. Po odhaczeniu całej listy materialnych rzeczy do kupienia: domu, samochodu, sporządzeniu listy kilkudziesięciu najlepszych restauracji na świecie, w których jadłem; miejsc, które obejrzałem i wakacji, które spędziłem, dotknąłem wewnętrznej pustki. Postawiłem sobie pytanie: „Co dalej?”. Bo moje marzenia nie wykraczały poza to, co już miałem. Sposób, w jaki się rozwijam, gotuję bardzo mi odpowiada, ale nie jest tlenem, którym muszę oddychać. Czułem, że czegoś mi brakuje - zdradził gwiazdor
Życzymy spełnienia!