O mały włos, a nie doszłoby do ślubu Mariny i Wojciecha Szczęsnego!
Nie tak dawno temu cały show-biznes żył ślubem Mariny Łuczenko i Wojciecha Szczęsnego. Para zdecydowała, że ceremonia będzie owiana tajemnicą, aż do samego końca. Zakochani zaprosili swoich gości do Grecji, gdzie powiedzieli sobie sakramentalne "tak". Teraz jest pięknie i kolorowo, jednak nie zawsze tak było.
06.06.2016 | aktual.: 06.06.2016 17:19
Przyszłe małżeństwo poznało się w 2013 roku. Na początku nic nie zwiastowało takiego rozwoju sytuacji. Znajomi Szczęsnych twierdzą, że Marina wcale nie była zainteresowana Wojtkiem! Zauroczony bramkarz nie dał za wygraną i dzielnie walczył o serce piosenkarki, aż wreszcie się udało.
Jak zwykło się uważać - alkohol rozluźnia atmosferę i ułatwia kontakty. Tak samo było w tym przypadku. Przyszła pani Szczęsna podobno po pierwszym drinku zmieniła zdanie odnośnie Wojtka i wdała się w żwawą dyskusję z adoratorem. Sama zainteresowana wspomina tę rozmowę ze szczerym uśmiechem.
Kiedy już Marina zauroczyła się w zdobywającym jej serce piłkarzu, znajomi pary nie byli przekonani czy ich związek przetrwa. Według jednej z koleżanek Łuczenko "Szczęsny to nie jej bajka". Jak sama przyznaje wtedy wszyscy myśleli i byli pewni, że po wakacjach będzie po miłości.
Spodziewaliście się, że Marina mogła dać Wojtkowi kosza? A Wy, drogie panie, odrzuciłybyście zaloty Szczęsnego?