Polacy ocenili Pierwsze Damy. Agata Duda przy konkurencji wypadła blado

Pierwsza dama RP to tytuł grzecznościowy, używany dla żony prezydenta Polski. Pełni jedynie funkcje reprezentacyjne i ceremonialne. Towarzyszy głowie państwa podczas spotkań, wystąpień. Za swoją rolę nie otrzymuje wynagrodzenia, a w czasie kadencji męża nie może pracować.

Pierwsza dama

Zuza Maciejewska

31 maja 2020, 14:00

Która Pierwsza dama RP jest najbardziej lubiana?

Aktualną Pierwszą damą RP jest Agata Duda. Gdy pojawia się na różnych uroczystościach, zachwyca stylizacjami, które są z reguły dobrze dopasowane do okazji i podkreślają atuty jej sylwetki. Chociaż ma sporą grupę sympatyków, czy cieszy się największą sympatią spośród wszystkich żon prezydentów?

Odpowiedź na to pytanie próbowano znaleźć w sondażu przeprowadzonym przez IBRiS dla o2.pl. Pierwsza dama, która najbardziej przypadła do gustu Polakom to nie Agata Duda, a Jolanta Kwaśniewska, na którą zagłosowało 48,1 proc. badanych. Tuż za nią znalazły się: aktualna Pierwsza dama (20,6 proc. głosów) oraz Maria Kaczyńska (16,6 proc. głosów). Kolejne wyniki to Anna Komorowska (1,6 proc) oraz Danuta Wałęsa (0,6 proc.)

Jesteście zaskoczeni?

Jolanta Kwaśniewska jest najbardziej lubianą Pierwszą damą

Jolanta Kwaśniewska była Pierwszą damą w latach 1995-2005. Cieszyła się ogromną sympatią Polaków, którzy pokochali ją za nienaganne maniery, a także perfekcyjny wygląd. Po latach wyznała, że nie była zadowolona z tego, w co ją ubierają. Robiła dobrą minę do złej gry, nie dając nic po sobie poznać:

Zawsze byłam nieszczęśliwa, że prezydentowa tak bardzo jest obserwowana, że ja muszę się ciągle ubierać, że w tych mundurkach spędziłam 10 lat. Ubierałam się wbrew sobie, ponieważ tak naprawdę te kostiumiki, sukienusie takie, to nie jest to, co kocham, bo ja dobrze się czuję w takiej sportowej elegancji, ja lubię z takim zadziorem się bardziej ubrać – komentowała Kwaśniewska w programie Siła kobiet.

Kwaśniewska była tak lubiana, że przed laty mogłaby startować w wyborach prezydenckich i osiągnęłaby nawet 30 proc. głosów. W 2004 roku oświadczyła, że nie zamierza kandydować.