Zniszczył grób syna Sylwii Peretti. Szok, jak się tłumaczył! Sam zaproponował karę
Sylwia Peretti pochowała swojego jedynego syna w piątek, 21 lipca 2023 roku. Mężczyzna zginął w wypadku samochodowym w Krakowie. Teraz kobieta musi zmierzyć się jeszcze z kolejnym ciosem, ponieważ ktoś zniszczył grób jej dziecka. Na szczęście ujęto już sprawcę.
Pogrzeb syna Sylwii Peretti
Podczas ceremonii pojawiła się rodzina mężczyzny oraz jego znajomi. Jeden z jego przyjaciół wygłosił mowę.
Chłopak, kochał życie i marzył o wielu rzeczach, które w przyszłości miały na niego czekać. Jego największą pasją była motoryzacja. Już od najmłodszych lat marzył o motosporcie. Jego głowę wypełniały marzenia o samochodach. Wejście w dorosłość nie było dla niego łatwe. Przekonał się, że życie, to nie bajka, a marzenia same się nie skrystalizują. Nie mógł znaleźć balansu pomiędzy pasją, pracą i marzeniami. Jednak dzięki najbliższym przez ten ostatni czas, udało mu się tego dokonać – powiedział.
Podczas pogrzebu obecna była także ochrona, która pilnowała porządku. Po ogłoszeniu, że Patryk kierował pod wpływem alkoholu, w stronę Sylwii Peretti skierowano wiele nienawistnych słów. Obawiano się zatem, że w czasie mszy i składania urny do grobu, może dojść do niebezpiecznych incydentów.
Sprawca zniszczenia grobu syna Sylwii Peretti
Jakby nie dość było innych nieszczęść, wkrótce po pogrzebie okazało się, że ktoś zdewastował grób, w którym pochowano Patryka. Ponieważ zadziało się to jeden dzień po ceremonii, jest to tym bardziej oburzające. W tej sprawie głos zabrał także manager Sylwii Peretti.
Z ustaleń śledczych wynikało, że do zdarzenia doszło w ubiegłym weekend. Na jednym z krakowskich cmentarzy miał być widziany mężczyzna, którego zachowanie świadczyło, że dopuścił się dewastacji nagrobka. Funkcjonariusze zabezpieczyli monitoring z miejsc, w których sprawca mógł być widziany. Błyskawiczne podjęte działania kryminalnych z VII Komisariatu Policji w Krakowie doprowadziły do ustalenia i zatrzymania sprawcy - mówią małopolscy policjanci.
Choć policja nie miała łatwego zadania, jednak wytypowała sprawcę, a ten przyznał się do winy. Co szokujące, swoje zachowanie tłumaczył stanem upojenia alkoholowego! Nie wiadomo, czy człowiek ten żałuje swojego czynu. Mężczyzna wyraził jednak chęć dobrowolnego poddania się karze 8 miesięcy ograniczenia wolności połączonego z obowiązkiem nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne. Prokuratura już sformułowała zarzuty przeciwko wandalowi.
Sądzicie, że zaproponowana kara jest adekwatna do czynu?