TYLKO U NAS! Rodzina Rutkowskich ledwo uszła z życiem. "Mogliśmy wszyscy razem zginąć"
W najnowszym wywiadzie dla Jastrząb Post rodzina Rutkowskich podzieliła się wstrząsającymi wspomnieniami z wakacji, w tracie których detektyw i jego najbliżsi mogli zginąć. Jak do tego doszło i co chcieliby powiedzieć innym kierowcom?
22.05.2024 16:31
Krzysztof Rutkowski, z racji wykonywania zawodu, bardzo często ma do czynienia z niebezpiecznymi sytuacjami, a niedawno sam był uczestnikiem jednej z nich. Nie odbyła się ona jednak w trakcie pościgu za kryminalistą, a... powrotu z rodzinnych wakacji!
Rodzina Rutkowskich ledwo uszła z życiem. Co się stało?
Uniknęliśmy absolutnie cudem nieszczęścia, ponieważ mogliśmy wszyscy razem zginąć podczas jazdy, podczas powrotu z Łomży i to byłby dramat, który pojawił się dosłownie w sekundę. Dlatego uważajcie jak jeździcie i jak korzystacie z samochodów - wyznał Krzysztof Rutkowski, przestrzegając tym samym wszystkich kierowców.
Rodzice małego Krzysia zdradzili również, że starają się wpajać synowi to, jak ważne jest, aby bezpiecznie jeździć i na drodze uważać nie tylko na siebie, lecz także i na innych. Często pokazują mu rozbite samochody i tłumaczą, do czego może doprowadzić nieuważna jazda. Według Krzysztofa Rutkowskiego, choć Krzyś jest jeszcze bardzo młody, doskonale wszystko rozumie.
Maja Rutkowski opowiada o wypadku samochodowym
Tymczasem Maja Rutkowski bardziej szczegółowo zgłębiła się w to, jak doszło do wypadku, w którym rodzina brała udział. W trakcie swojej wypowiedzi nie kryła, że ten temat wciąż jest dla niej żywy.
Byliśmy na obwodnicy Warszawy. Dobrze, że ja jeżdżę powoli i kiedy jest noc, to naprawdę uważam. Jechałam około 80-90 km/h i całe szczęście. Nagle huk - podejrzewam, że pękła opona tira, który jechał przed nami. Opona strzeliła, niesamowity hałas. Dużo jest takich wypadków, kiedy można zginąć. A poza tym, że pękła opona w tirze przed nami, to jeszcze odkręciło się drugie koło i leciało w naszą stronę. Podobno krzyknęłam tylko "O Jezu" i nie hamowałam, tylko odbiłam w prawą stronę i uderzyliśmy samochodem w bok. Myśleliśmy, że nie mamy przodu. Na szczęście ten samochód nie jest bardzo uszkodzony. Przejechaliśmy, ochłonęłam i sprawdziliśmy, czy możemy jechać dalej. Dojechaliśmy o 4, położyłam się o 5-tej.
Co wy na to? Spodziewaliście się, że Krzysztof Rutkowski wraz z rodziną przeżył niedawno tak niebezpieczną sytuację?