TYLKO U NAS! Edward Miszczak przyznał się do porażki. Nie wszystkie jego pomysły zdały egzamin
Edward Miszczak musi mierzyć się ostatnio ze sporą krytyką. Wszystko ze względu na to, że oglądalność Polsatu mocno odbiega od oczekiwać. W świetle rozmaitych zarzutów dyrektor programowy stacji przyznał się do pewnej porażki. Wytłumaczył też, dlaczego zwolnił Skrzynecką i Gąsowskiego.
02.02.2024 10:02
Widzowie polskiej telewizji w ostatnich miesiącach mają co śledzić. Znaczące zmiany zachodzącą w niemal każdej dużej stacji. Polsat nie jest w tym zakresie wyjątkiem. Po objęciu sterów przez Edwarda Miszczaka nie wszystko szło zgodnie z planem. Według statystyk, oglądalność zaczęła mocno spadać. Z tego też względu nowy dyrektor programowy zdecydował się poczynić remanenty w znanych i lubianych formatach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Edward Miszczak o Skrzyneckiej i Gąsowskim
Postanowiliśmy podpytać Miszczaka o to, jak zapatruje się na obecną sytuację Polsatu. Przyznał się do tego, że zwolnienie Katarzyny Skrzyneckiej i Piotra Gąsowskiego było dla niego swojego rodzaju grą medialną.
Oni się tam trochę zdenerwowali w pewnym momencie i nie wytrzymali presji. To była bardziej gra medialna niż rzeczywistość. My się nigdy nie pokłóciliśmy, tylko wiedzieliśmy, że spróbujemy innej wersji, że spróbujemy zmienić to jury. (...) Za długo się razem znamy, zbyt dobrze wiemy, jak wygląda telewizja - powiedział.
Powołał się również na autorytet Niny Terentiew jako osoby, która zdołała ukształtować obecny krajobraz Polsatu. Miszczak nie zamierza zbyt mocno ingerować w to, co stworzyła, ponieważ zdaje sobie sprawę z potrzeb widzów.
Próbowałem jakoś zmodyfikować tę ofertę, którą zastałem, ale proszę zobaczyć: w większości autorką tego co dzisiaj pokazujemy jest Nina Terentiew. (...) Uwielbiam ją, kontynuujemy pewien rytm wypracowany. Nie lubię robić ramówek pod nowości - przyznał.
Przyznał się do popełnionych błędów
Nawiązując do wcześniejszego wątku, zapytaliśmy Edwarda Miszczaka o to, czy poniósł porażkę próbując wprowadzić nowości. Dyrektor programowy Polsatu ma świadomość tego, że nie wszystkie jego pomysły są w stanie wypalić. Stara się jednak znaleźć jasne strony.
Niektóre pomysły nie zdały egzaminu, to prawda. Ale dzisiaj mieliśmy na końcu prezentacji programu Dodę, której format pokazywał, jak powstaje seria koncertów. I ta seria koncertów ma takie wyniki jakby była na Stadionie Narodowym - wyjaśnił.
Co o tym sądzicie?