Po 34 latach na jaw wyszły nowe fakty związane ze śmiercią Anny Jantar. Dramatyczne wyznania świadka
18.01.2018 12:14, aktual.: 26.08.2022 12:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mimo że od śmierci Anny Jantar minęło już niemal 44 lata, to wspomnienia o dramatycznym zdarzeniu wracają do Natalii Kukulskiej niczym bumerang. Wszystko za sprawą mediów oraz nowych publikacji, w których grupa badaczy lub fanatyków katastrof lotniczych odkrywa wstrząsające kulisy śmierci wybitnej artystki.
W najnowszej książce Jerzego Dziewulskiego - O terrorystach w Polsce - zostały ujawnione szczegóły tragicznych wypadków lotniczych, w tym również katastrofy z 14 marca 1980 roku, która miała miejsce na warszawskim Okęciu. Przypomnijmy, że to właśnie wtedy zginęła matka Natalii.
80 procent ofiar tej katastrofy można było zidentyfikować, ciała były głównie przecięte na pół, prawdopodobnie od pasów bezpieczeństwa. Anna Jantar była charakterystyczna i wszystkim znana. Pamiętam jej gęste, piękne włosy, zakrywały połowę jej twarzy - powiedział w Świat i ludzie Jerzy.
Z innych opisów wiadomo, że Anna Jantar podczas feralnego lotu miała na sobie białe futro, co jest oczywiście kwestią dyskusyjną. Podczas wywiadu z tygodnikiem Dziewulski zaprzeczył, jakoby rozpoznał piosenkarkę po twarzy, jednak zwrócił uwagę na futro.
Zapewniam, że to futro nie było białe. Proszę pamiętać, że samolot wbił się w ziemię, wszędzie było pełno mułu. A to była na pewno ona. Jej widok będę miał przed oczami do końca moich dni - zdradził autor książki "O terrorystach w Polsce".
Dla małej Natalii wypadek i śmierć matki były traumatycznym doświadczeniem, choć ból przyszedł dopiero w późniejszych latach. W dniu wypadku była zbyt mała zrozumieć co zaszło. Jak wyglądało ostatnie spotkanie Kukulskiej z Jantar?
Anna obiecywała sobie, że po raz ostatni zostawia córeczkę na tak długo. Bardzo nie chciała lecieć wtedy do Ameryki. Potrzebowa jednak pieniędzy na sfinansowanie operacji oczu Natalii i na urządzenie nowego domu. Natalia wręcz błagała mamę, by została w domu. Mała krzyczała: „Mamusiu nie jedź! Nie jedź!”. Natalia nie pamięta, jak mama tuż przed wyjazdem z domu na lotnisko wzięła ją na ręce i wyszeptała do ucha, że na pewno zdąży wrócić przed jej czwartymi urodzinami i przywiezie jej z Ameryki mnóstwo pięknych sukienek i zabawek. Nie pamięta jak babcia czytała jej listy do mamy – czytamy w tygodniku Życie na gorąco.
Myślicie, że dowiemy się czegoś nowego?