Syn Lecha Wałęsy odmówił zapłacenia grzywny i trafił za kratki! Ile chciał od niego sąd?
Lech Wałęsa znów ma zmartwienia na głowie. Jego 45-letni syn Sławomir Wałęsa wplątał się w konflikt z prawem i w ostateczności wylądował za kratkami! Dlaczego? Kilka tygodni temu w mediach aż huczało od doniesień na temat kradzieży, której dopuścił się syn polityka. Mężczyzna miał ukraść... świeczkę zapachową.
15.02.2018 09:02
Ochrona złapała go tuż po tym jak przy kasie zapłacił za kilka czteropaków piwa. Okazało się, że w kieszeni próbował wynieść świeczkę zapachową wartą dziesięć złotych. Ochrona wezwała policję, policja skierowała sprawę do sądu. Najpierw sędzia zarządził, że Wałęsa zapłaci grzywnę w wysokości 20 złotych. Gdy mężczyzna wyśmiał ten wyrok i powiedział, że płacić nie zamierza - wciąż utrzymując, że jest niewinny - sąd zmienił grzywnę na prace społeczne, ale i to nie zadowoliło Sławomira.
Gdy nie stawił się w wyznaczonym miejscu i czasie by odbyć karę i odpokutować za kradzież świeczki, kurator czuwający nad jego sprawą zgłosił ten fakt do sądu i poprosił by zamieniono prace społeczne na areszt. W ten sposób syn Lecha trafił za kratki na jeden dzień.
Może się jednak okazać, że nie będzie to koniec sprawy. Jak donosi Super Express młody Wałęsa ma w sądzie jeszcze jedną sprawę. W tym samym markecie ukradł... drugą świeczkę zapachową. Odmówił uiszczenia grzywny, a sąd skazał go na 20 godzin prac społecznych.
To musiała być naprawę ładna świeczka.