Sandra Kubicka pokazuje tłumy przed swoim lokalem. Dopiekła hejterom: "Rzucali KŁODY pod nogi"
Sandra Kubicka po rozstaniu z Aleksandrem Baronem rzuciła się w wir pracy. Od pewnego czasu konsekwentnie rozwija swój biznes z matchą. Jak pokazała, otwarcie lokalu wiązało się z niemałym sukcesem. Skorzystała z okazji, aby unaocznić fanom działania hejterów.
Sandra Kubicka i Aleksander Milwiw-Baron ogłosili w tym roku swoje rozstanie. Para, która wzięła ślub w kwietniu 2024 roku, a miesiąc później powitała na świecie syna Leonarda, początkowo wydawała się szczęśliwa. Jednak z czasem zaczęły pojawiać się plotki o kryzysie w ich relacji. W marcu 2025 roku Kubicka potwierdziła, że zdecydowali się na rozwód, podkreślając, że decyzja była trudna, ale konieczna. Mimo to oboje starają się utrzymać dobre relacje dla dobra syna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Justyna Steczkowska o Eurowizji, dysproporcji głosów i wysokiej pozycji Izraela. Czy czuje się wygrana?
Sandra Kubicka rozwija biznes. Podziękowała fanom
Niedługo po tym Kubicka rzuciła się w stronę pracy. Obecnie jej czas zajmuje przede wszystkim rozwijanie własnego biznesu: lokalu z matchą Sandra's Matcha. Na swoim profilu instagramowym opublikowała fotki z długo oczekiwanego dnia, czyli otwarcia herbaciarni. Jak się okazuje, nie tylko ona tak mocno czekała na ten moment. Przed sklepem ustawiły się prawdziwe tłumy.
Pisze to ze łzami szczęścia w oczach. Emocje powoli opadają. Zaczęło się od pomysłu i dużej wiary w projekt. Wielokrotnie słyszałam, że to się nie uda, bo nie mam pojęcia co robię, a gastronomia to ciężki orzech do zgryzienia. Potem przyszła realizacja, miesiące ciężkiej pracy 7 dni w tygodniu, często siedzieliśmy po nocach - napisała.
Ostre słowa w kierunku hejterów. Kubicka: "Rzucali kłody"
Gwiazda skorzystała z okazji, aby pochylić się nad ostatnimi działaniami hejterów. W dalszej części posta wspomniała o tym, z czym musiała się mierzyć na niedługo przed otwarciem lokalu. Dzięki wsparciu swoich fanów jest jednak pełna motywacji i zrozumiała, że warto było się przemęczyć.
Byłam tykającą bombą, bo non stop rzucali nam kłody pod nogi. Do tego bezpodstawny hejt na nasze produkty, ale wczorajsze otwarcie pokazało mi wiele... Pokazało mi przede wszystkim że mam gigantyczne szczęście do ludzi.