Robert Lewandowski wkroczył na wojenną ścieżkę z Bayern Monachium?! To może skończyć się odejściem z klubu!
Robert Lewandowski nie ma ostatnio lekko. Po Mundialu 2018 media i prasa uwzięły się na niego i na resztę polskiej reprezentacji, choć nie sposób nie zauważyć, że znacznie większa część "hejtu" spływa właśnie na kapitana naszej kadry. Szczególnie dużo pozwalały sobie niemieckie media, które już podczas Mundialu wyżywały się na Lewym jak tylko mogły, oskarżając go o szereg nieprzyjemnych spraw. Piłkarz wreszcie stracił cierpliwość.
Najpierw w rozmowie z Przeglądem Sportowym ostro skrytykował okładkę Newsweeka i stanął w obronie swojej ukochanej Anny Lewandowskiej:
Naprawdę normalnym ludziom nie spodobało się, że szukałem pocieszenia u Ani, czy ktoś im tak powiedział i duża część to podchwyciła? Po każdym meczu tak jest – idziesz się cieszyć lub szukasz pocieszenia u bliskich. Przecież to trwało 30 sekund, a w szatni byłem szybciej niż niektórzy piłkarze. Co to zmieniło? To szukanie dziury w całym. Rozumiem, gdy ktoś powie, że zagrałem źle, bo to prawda. Ale danie buziaka osobie, która rozumie, jak wiele poświęciłem i jak boli porażka w sporcie, bo sama jest sportowcem? – skwitował
...a teraz, jeśli wierzyć niemieckiemu Bildowi, postawił ultimatum władzom Bayern Monachium.
Piłkarz nie wyobraża sobie powrotu do treningów, zanim nie dojdzie do spotkania z szefami klubu - twierdzi "Bild"
Chodzi o zachowanie władz klubu podczas nagonki na Lewandowskiego. Robert uważa, że jego szefowie powinni byli zareagować na złośliwe artykuły, stanąć po jego stronie i uciąć cały ten medialny cyrk.
Myślicie, że odejdzie, jeśli jego dobre imię nie zostanie oczyszczone?