Przemek Kossakowski opowiedział o początkach małżeństwa z Martyną. Zdradził, czego najbardziej mu brakowało
Przemysław Kossakowski i Martyna Wojciechowska byli jedną z najpiękniejszych par w show-biznesie. Na samym początku nie afiszowali się ze swoim uczniem i trzymali się nieco z dala od blasku fleszy. Po pewnym czasie przestali ukrywać to co ich łączy i pokazywali się na salonach. Nie szczędzili sobie przy tym wielu czułych gestów. Fani mocno trzymali kciuki za powodzenie tego związku. Wiadomość o zaręczynach mocno ucieszyła sympatyków tej dwójki.
Martyna podczas otwarcia siedziby swojej fundacji UNAWEZA pierwszy raz pochwaliła się pierścionkiem, jaki otrzymała od ukochanego. Zaledwie kilka miesięcy później do sieci trafiły pierwsze zdjęcia z ich ślubu. Małżonkowie udzielili kilku wspólnych wywiadów i wydawało się, że ich miłość to prawdziwa sielanka. Kilka dni temu okazało się, że małżeństwo podróżników rozpadło się wręcz błyskawicznie.
Przemysław Kossakowski o początkach małżeństwa
Przez kilka dni kolorowa prasa huczała od plotek o rozstaniu. Martyna jako pierwsza postanowiła odnieść się do sytuacji i oficjalnie potwierdziła, że jej małżeństwo zakończyło się zaledwie po trzech miesiącach.
Tuż przed swoją wyprowadzką z mieszkania Martyny, Przemek był gościem w Newonce.radio. Mówił o tym, jak wyglądają początki małżeństwa, ale nie ukrywał, że cały szum mocno mu doskwiera.
Podczas wizyty w radiu Kossakowski podkreślił, że brakuje mu spokoju i ciszy, które do tej pory towarzyszyły mu w życiu.
Magazyn Party skontaktował się z jedną z osób z otoczenia pary. Udało im się ustalić, że po wyprowadzce od żony, Przemek i Martyna nie mają ze sobą praktycznie żadnego kontaktu.
Wygląda na to, że podróżnik przeżył zamieszanie, które narosło wokół jego małżeństwa i bardzo brakowało mu ciszy i spokoju. Martyna natomiast bardzo boleśnie odczuła to rozstanie również ze względu na córeczkę Marysię, która złapała świetny kontakt z Przemkiem. Fani nadal trzymają kciuki za tę parę i liczą na pozytywny zwrot akcji w ich sprawie.