Piotr Mróz uciekł na Święta z Polski. Na miejscu zastał go smutny widok
Piotr Mróz wyleciał na święta Bożego Narodzenia za granicę, czym pochwalił się na Instagramie. Aktor z "Gliniarzy" pokazał uroki Zanzibaru, ale podzielił się też smutnym widokiem, jaki zastał na plaży. – To jest bardzo przykre – podsumował.
Piotr Mróz nie spędził świąt Bożego Narodzenia w Polsce, o czym poinformował swoich obserwatorów na Instagramie. Wybrał się na Zanzibar, który powitał go deszczem. Następnego dnia pogoda się poprawiła, o czym aktor również powiedział w sieci. Na miejscu zachwycił się plażą, ale zwrócił też uwagę na jedną przykrą rzecz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Piotr Mróz uciekł na Święta z Polski. Na Zanzibarze zastał go smutny widok
Piotr Mróz nie mógł się nazachwycać plażą na Zanzibarze. Pokazał obserwatorom na Instagramie, jak wygląda codzienność na wyspie. Pochwalił się, że wynajął łódkę, na której zawiesił flagę Polski. Pokazał też lokalnych mieszkańców, którzy zaimponowali mu siłą, prezentując widowiskowy show.
ZOBACZ TEŻ: Piotr Mróz ostro o środowisku homoseksualnym. "Oczekują tolerancji, a najmniej ją dają!"
Piotr Mróz nie może narzekać na pogodę, którą zastał na Zanzibarze. Relacjonując swój pobyt za granicą w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, powiedział:
Pierwszy dzień, a ja już się tak przyjarałem. Co będzie później? Dobrze, że byłem już troszeczkę przypalony po Egipcie, bo by mnie tu spaliło. Nie chcę was dołować, bo wiem, że w Polsce jest kiepska pogoda, ale jest naprawdę gorąco. W słońcu to jest 35 stopni. Kocham to!
Aktor pokazał też ciemne strony Zanzibaru. Wyjaśnił, że lokalna plaża jest podzielona na dwie strefy, przy czym na jedną mieszkańcy nie mają dostępu. Ze smutkiem powiedział:
To jest bardzo przykre. Są tu na plaży dwie linie, które dzielą lokalnych mieszkańców od turystów. Nie mogą tej linii przekraczać dalej niż o metr. Stoją biedni i próbują nagonić turystów, bo sprzedają różne rzeczy i z tego się utrzymują.