Mętne wyjaśnienia i kolejna nieścisłość. Paulina Smaszcz wzięta w krzyżowy ogień pytań tłumaczy się z afery z psem i Kurzajewskim
Trwa medialny spór między Pauliną Smaszcz i Maciejem Kurzajewskim. Padło wiele różnych oskarżeń w tym to o oddanie ich wspólnego psa, co zarzuciła byłemu mężowi kobieta. Na dowód tego, że z owczarkiem niemieckim nie dzieje się nic złego, prezenter zabrał go do studia Pytania na śniadanie. To jednak nie uspokoiło jego byłej żony, która postanowiła w czasie, gdy Maciej był w pracy pojechać do jego 74-letniej mamy.
24.11.2022 | aktual.: 24.11.2022 23:30
Po tej sytuacji prowadzący Pytanie na śniadanie zdecydował się zgłosić sprawę na policję.
Smaszcz w odpowiedzi na zgłoszenie zaskakująco się wytłumaczyła. Najpierw stwierdziła, że nie odwiedziła byłej teściowej, a następnie opowiedziała o ich spotkaniu.
W najnowszym wywiadzie Smaszcz powiedziała, że jednak odwiedziła mamę Macieja Kurzajewskiego, żeby zobaczyć, jak się miewa Bono, o którego była jedna z awantur. Co powiedziała?
Paulina Smaszcz wyjaśnia, dlaczego zostawiła psa z Maciejem Kurzajewskim
Paulina Smaszcz udzieliła kolejnego wywiadu. Nie zabrakło pytań od fanów, którzy są bardzo ciekawi tego, dlaczego Bono został z Maciejem Kurzajewskim.
Dalej wyjaśniła, że Bono także biegał z Kurzajewskim, co było dla niego bardzo dobre, ze względu na rasę. Wyznała, że odwiedziła mamę Macieja, która teraz mieszka z prezenterem, choć wcześniej mówiła, że jednak tego nie zrobiła. Już po raz kolejny zmieniła wersję. Podkreśliła także, że Bono też tam wrócił, ale ze względu na choroby nie towarzyszy swojemu panu podczas sportu.
Obserwujecie medialne przepychanki Pauliny Smaszcz?