Oliver Janiak i jego rodzina świadkami dantejskich scen. Wielki pożar zatrzymało dopiero użycie helikoptera
Olivier Janiak karierę zaczynał jako model. Później przyszedł czas na rozwijanie się jako dziennikarz i prezenter telewizyjny. Debiutował na antenie prywatnej stacji TVN. Największą popularność przyniósł mu program Co za tydzień. W tym formacie prezentuje widzom najważniejsze wydarzenia kulturalne minionego tygodnia.
03.02.2022 | aktual.: 03.02.2022 20:15
Gwiazdor cieszy się też udanym życiem osobistym. Od 2003 roku jest mężem Karoliny Malinowskiej. Para ma aż trójkę synów: Fryderyka, Christiana oraz Juliana. Od kilku dni rodzina przebywa we włoskich górach. Dwa dni temu Olivier pokazał swoje selfie z synami, które bardzo spodobało się internautom.
Internauci zasypali chłopaków pozytywnymi komentarzami. Oto przykłady:
- Pozdrawiam Was serdecznie. Prześlijcie proszę trochę słońca do Kobylina.
- Jak wam fajnie, może przez chwile i u nas zaświeci.
- Śliczni chłopcy! Trzej.
- Jak ja Wam zazdroszczę. Miłego wypoczynku.
- Miłego wypoczynku. Proszę trochę słoneczka do Krakowa.
Niestety wyjazd do Italii obfituje nie tylko w pozytywne wydarzenia. Olivier podzielił się na Instastories wstrząsającą relacją. On i jego rodzina byli świadkami niebezpiecznej sytuacji!
Olivier Janiak pokazał groźne ujęcia. Co się stało?
Kochany przez widzów prezenter dodał w instagramowej relacji serię krótkich filmików przedstawiających pożar na stoku. Na szczęście, rodzina obserwowała wydarzenie z daleka. Na materiałach wideo widać zarówno unoszący się ogień, jak i helikopter straży pożarnej, który wzbiły się w powietrze, by „bombardować” ogień litrami wody z wielkich baniaków.
Sytuację szybko opanowano. Już potem Olivier dodał normalne zdjęcia, na których widać go było, gdy cieszy się dobrą pogodą. Najprawdopodobniej w incydencie nic się nikomu nie stało. Z udostępnionych materiałów wynika, że zapaliły się drzewa znajdujące się pod wyciągiem kolejkowym. Zdjęcia z tej sytuacji zobaczycie w galerii pod tekstem.
Byliście kiedyś świadkami podobnej interwencji? Trzeba przyznać, że incydent mógł zakończyć się tragicznie, gdyby nie szybkie działania służb.