Meghan Markle pogoniła kolejnego członka swojej świty! Tym razem padło na ochroniarza!
13.01.2019 16:20, aktual.: 13.01.2019 20:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prywatna ochroniarz Meghan Markle zrezygnowała ze stanowiska w pałacu Kensington. Księżna Sussex straciła kolejnego członka swojej królewskiej świty. Co się stało?
Wygląda na to, że niedługo Meghan Markle zostanie zupełnie sama. Księżna Sussex, która spodziewa się obecnie dziecka i powinna urodzić na początku wiosny w ciągu minionych miesięcy straciła już dwie prywatne asystentki. Podobno na ich decyzji o zrezygnowaniu z pracy zaważyło karygodne zachowanie księżnej, która ma "tendencję do histeryzowania i terroryzowania swoich pracowników". Niestety, plotki o scenach, które urządzała w pałacu Kensington przed ślubem zdają się jedynie potwierdzać te doniesienia. Tym razem z pracy zrezygnowała jej prywatna ochroniarz.
Chodzi o wysportowaną blondynkę, która towarzyszyła królewskiej parze podczas tournee po Nowej Zelandii, Australii, Fidżi i Tondze. To ona podniosła alarm podczas wizyty Meghan na Fidżi – według oceny ochroniarz księżnej, miała się ona znajdować w niebezpieczeństwie i wizytę zakończono przedwcześnie. Nie wiadomo jednak co dokładnie zaszło.
Stanowisko prywatnego ochroniarza Meghan przejęła po sierżancie Billu Renshawie, który przez lata służył jako szef ochrony księcia Harry'ego. Służyła w armii przez niemal 30 lat i miała doskonałe referencje. Z pracy u boku Markle zrezygnowała po zaledwie 6 miesiącach na stanowisku.
Jak myślicie, co się stało?