Ewelina Flinta zamarła z przerażenia na Strajku Kobiet. Pisze o gazie, atakach i metalowych pałach
Strajk Kobiet w Polsce trwa już prawie miesiąc. Od czwartku 22 października setki tysięcy pań w mniejszych i większych miejscowościach wyszły na ulice, by zawalczyć o swoje prawa. Nie zgadzają się z zaostrzeniem prawa aborcyjnego, do czego obliguje wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Przypomnijmy, że orzekł on, że terminacja w przypadku uszkodzenia płodu lub nieuleczalnej choroby jest niezgodna z Konstytucją RP.
Na ten temat wypowiedzieli się czołowi politycy, w tym m.in. prezydent Andrzej Duda. Sprawę skomentowały także jego żona Agata i córka Kinga. Swój sprzeciw wyraziło też mnóstwo znanych osób. Nie tylko komentują sytuację w social mediach, ale także biorą udział w protestach.
Ewelina Flinta o Strajku Kobiet. Co ją przeraziło?
W czwartek do grona gwiazd, które nie zgadzają się z wykrokiem Trybunału Konstytucyjnego, dołączyła też finalistka pierwszej edycji Idola i gwiazda hitu Żałuję – Ewelina Flinta. Wybrała się na Strajk Kobiet w Warszawie.
Piosenkarka, gdy wróciła do domu, na Instagramie podzieliła się swoimi spostrzeżeniami. Napisała, że w tym roku była to pierwsza demonstracja, w której wzięła udział. Z jej obserwacji wynika, że większość protestujących stanowiły kobiety w wieku około 25 do 30 lat.
Wcześniej kilka razy nas blokowano, kilka razy zmienialiśmy kierunek, chyba jako jedne z pierwszych zrobiłyśmy sobie skrót przez rozsławiony salon empiku, żeby ominąć blokadę. Wszędzie niebiesko od policyjnych świateł. W końcu zamiast do sejmu, który był zablokowany, dotarliśmy na Nowy Świat, ale i tam nas zablokowano od Świętokrzyskiej. Żeby się wydostać poszliśmy Warecką do pl. Powstańców... po chwili zobaczyłam ok 8 facetów... zresztą przez cały czas tego typu typki byly widoczne, nie wyglądali na uczestników protestu... Zapytałam koleżankę "To naziole, czy tajniacy?", "Tajniacy". Stali obserwując i ewidentnie czekając na coś... na sygnał? Weszłyśmy na schody pobliskiego banku. Podjęłyśmy z jedną z koleżanek decyzję, że już wracamy, a po kilku minutach zobaczyliśmy ok 50-ciu szturmowców... biegnących razem w kwadracie... Wzięłyśmy się za ręce i biegiem do bocznej uliczki... i do auta.Uff.
Flinta dodała, że chwilę po tym, jak opuściła miejsce protestów, znajoma poinformowała ją, że policja puściła gaz:
Niedługo po tym dwie koleżanki, które zostały napisały, że zamknięto kordonem cały plac, a policja puściła gaz... natomiast tajniacy wyciągnęli metalowe pałki teleskopowe i bili nimi ludzi.
Piosenkarka zapewnia, że protestujący nie przejawiali agresji. Żeby ostudzić emocje, rano wybrała się na spacer. Próbowała zrzucić z siebie stres poprzedniej nocy. To jednak się jej nie udało:
Nie widziałam agresji wśród protestujących. Padały mocne słowa (zresztą to już nie czas na pełną kulturę), owszem, ale to wszystko. Dziewczyny Kochane, dziękuję, że zaopiekowałyście się mną, dzięki za czujność i ważne wskazówki. Nie wiem co by było gdyby nie Wy... Być może tylko dzięki Wam dziś, poza ogromnym napięciem, nie czuję bólu fizycznego po gazie i pałkach. Rano próbowałam zrzucić ten stres... byłam 3 godziny w lesie... nie pomogło. Jestem przerażona tym, co wczoraj widziałam i czego uniknęłam. Wysyłam dużo ciepła do tych, którzy wczoraj zostali poszkodowani - podkreśla Ewelina Flinta.
Internauci w komentarzach dzielą się swoimi doświadczeniami związanymi z protestami kobiet.