NewsyPocovidowy koszmar Doroty Gardias trwa. Przez komplikacje prawie wylądowała w szpitalu. "Miałam wyjątkowo ciężki dzień"

Pocovidowy koszmar Doroty Gardias trwa. Przez komplikacje prawie wylądowała w szpitalu. "Miałam wyjątkowo ciężki dzień"

Dorota Gardias
Dorota Gardias
Elwira Szczepańska
11.03.2021 23:00, aktualizacja: 12.03.2021 02:18

Dorota Gardias przez koronawirusa w październiku trafiła do szpitala. Gdy ta informacja obiegła tabloidy, pogodynka postanowiła zareagować. Wydała oświadczenie, w którym potwierdziła doniesienia. Przekazała, że jest pod opieką specjalistów, a jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Na szczęście kilka tygodni później udało się jej wrócić do zdrowia. Po powrocie do domu rozpoczęła kwarantannę. Z pomocą w tym trudnym czasie przyszli jej przyjaciele. Jak ujawniła w rozmowie z Jastrząb Post, bardzo jej pomogli:

Pomagali nam przyjaciele. Przynosili zakupy, wynosili śmieci, które stały pod drzwiami. Ta pomoc sąsiedzka, przyjacielska jest w takiej sytuacji bezcenna. To nie jest przyjemne być zamkniętym i mieć takie ograniczenie.

Naszej reporterce wyjawiła także, że przeszła wszystkie etapy choroby – od osłabienia, po problemy z pamięcią. Borykała się także z problemem wypadających włosów:

Wszystko wróciło do normy. Przeszłam wszystkie etapy tej choroby: duże osłabienie, później problemy z pamięcią tzw. mgła covidowa. Na szczęście po 3-4 tygodniach to szybko ustąpiło. Teraz z takich skutków ubocznych mocno wypadają włosy, ale to obserwują wszyscy. Też podobno odrastają, więc to żaden kłopot. Takie są tego konsekwencje. Najważniejsze, że forma, kondycja są ok.

Okazuje się, że powikłania po COVID-19 ciągle dają się Dorocie Gardias we znaki.

Dorota Gardias o powikłaniach po COVID-19

W rozmowie z Faktem prezenterka wyznała, że powikłania nie odpuszczają. Ciągle zmaga się z dusznościami:

Niestety jestem przed badaniami, bo cały czas zmagam się z dusznościami, na szczęście mgła covidowa już mi minęła. Ludzie są bardzo złym stanie psychicznym i strasznie się nakręcają i boją. W momencie, kiedy przejdą COVID, to mają potem napady lęku, jak robi im się duszno. Niestety po tej chorobie odczuwalny jest taki „ciężar” na płucach. Ja akurat radzę sobie z tymi napadami, bo dużo kiedyś na ten temat czytałam, moja przyjaciółka zmagała się z tym problemem – powiedziała.

Przyznała także, że w czasie choroby nie było jej łatwo pozbyć się lęku. Emocje i objawy, które towarzyszą chorobie, wywołują u chorego strach, nad który nie jest łatwo zapanować:

Miałam problem z takimi napadami lęku w trakcie choroby, jednak w momencie duszności coś uruchamia się w głowie człowieka i zaczyna się bać i wpadać w panikę. To jest najgorsze co można zrobić. Spokój jest w tym momencie najważniejszy.

Na szczęście skończył się jej problem z wypadającymi włosami. Wszystko zdaje się wracać do normy.

Włosy zaczynają mi odrastać, dziś byłam u fryzjerki i powiedziała mi, że mam już "baby hair", więc jestem bardzo szczęśliwa. Chociaż podobno wcale nie jest udowodnione, że włosy wypadają przez wirusa, ale stres czy wysoka gorączka mogą się do tego przyczynić.

Niestety Gardias do tej pory walczy z napadami duszności, które są dla niej czasem bardzo uciążliwe. Sprawę pogarsza utrudniony dostęp do odpowiednich badań. Ostatnio prawie wylądowała w szpitalu:

Napady duszności zdarzyły mi się nawet wczoraj, miałam wyjątkowo ciężki dzień i nawet zaczęłam dzwonić po szpitalach, czy nie mogę gdzieś się przebadać ale nie było takiej możliwości, bo jest to utrudnione. Zamówiłam sobie wizytę za kilka dni i będę robiła wszystkie badania, spirometrię płuc, serca, bo być może to jest jakiś problem z sercem. Także niestety są te skutki, ale żyjemy, oddychamy i musimy być spokojni, jestem optymistką – mówiła.

Gwiazda wróciła już do aktywności fizycznej, która jest dla niej bardzo ważna. Wysiłek jednak póki co dużo ją kosztuje.

Od stycznia staram się być znowu aktywna fizycznie, spokojnie na początku robiłam sobie przebieżki dookoła bloku, potem 2 okrążenia, wchodzę po schodach. Na wiosnę chciałabym pochodzić po górach. Trenuję już 3 miesiące i czuję, że jest gorzej, naprawdę. Obserwuję swoje tętno na zegarku w trakcie aktywności i naprawdę przy niewielkim wysiłku skacze tak do góry, że to świadczy o naprawdę kiepskiej kondycji. Wcześniej dla mnie takie rzeczy to była bułka z masłem. Trzeba się z tym liczyć, ale nie można się poddawać, na spokojnie, dużo spacerów. Ja naprawdę jestem pozytywnie nastawiona, pomimo że czuję wpływ choroby to wiem, że nie mogę się poddać – mówiła Faktowi.

Dorota Gardias podkreśliła także, że wszyscy powinniśmy być odpowiedzialni, gdy zauważymy objawy COVID-19, w końcu chodzi nie tylko o nasze zdrowie, ale również osób, z którymi mamy styczność:

Najgorsze jest też to, że ludzie bagatelizują, że mają objawy i nie zgłaszają tego do sanepidu, żeby nie być objętym kwarantanną. To jest bardzo nieodpowiedzialne.

Gwieździe życzymy szybkiego powrotu do formy.

Dorota Gardias pochwaliła się sesją w śniegu
Dorota Gardias pochwaliła się sesją w śniegu
Dorota Gardias
Dorota Gardias
Dorota Gardias skończyła kwaratannę
Dorota Gardias skończyła kwaratannę
Dorota Gardias pochwaliła się sesją w śniegu
Dorota Gardias pochwaliła się sesją w śniegu
Dorota Gardias pochwaliła się sesją w śniegu
Dorota Gardias pochwaliła się sesją w śniegu
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także