Agnieszka Woźniak-Starak w ostatniej chwili zmieniła zasady "Ameryki Express". Pierwszy taki odcinek w historii programu
Siódmy odcinek Ameryka Express był najtrudniejszym etapem zmagań spośród wszystkich dotychczasowych edycji. Dlaczego? O tym poniżej.
17.10.2018 | aktual.: 18.10.2018 00:48
Para immunitetowa, czyli duet FitLovers, przydzieliła pozostałym zawodnikom tradycyjne peruwiańskie figurki z gliny, które będą musieli odwzorować w trakcie podróży do punktu kontrolnego gry. Jedna, dosyć figlarna rzeźba, trafiła w ręce tych, którym nic co ludzkie nie jest obce. Chociaż uczestnicy wjechali na słynną Panamericanę, to nie mieli czasu na podziwianie peruwiańskich pustkowi, ponieważ lepienie z gliny w samochodzie skutecznie zajęło ich uwagę na dłuższy czas.
Szukanie noclegu w ciemnym i niezbyt przyjaznym Chimbote nie pomogło ani na chwilę zapomnieć o zbliżającej się eliminacji. Gra o Amulet odbyła się na pustyni, w miejscu nawiązującym do słynnych peruwiańskich stanowisk archeologicznych. Jedna osoba z pary musiała przekazać swojemu partnerowi informacje o ukrytych skarbach, które należało odnaleźć i złożyć w całość. Panie po raz kolejny udowodniły, że stać je na dużo więcej niż wszyscy myślą. Zwycięzcami zadania okazali się Lara Gessler i Piotr Sałata.
Po grze uczestnicy ruszyli w dalszą podróż. Ze względu na mały ruch na drodze dostali zgodę od prowadzącej na zarobienie pieniędzy na bilet na autobus, który dowiezie ich do Yungay – miejsca, które zostało doszczętnie zniszczone podczas potężnego trzęsienia ziemi w 1970 roku. Niektóre pary postanowiły zdobyć pieniądze i podróżować autobusem, inni zaryzykowali i szukali darmowego transportu. Jedna para odłączyła się od grupy i wyruszyła kompletnie inną, dużo dłuższą trasą. Okazało się, że droga, którą wszyscy mieli podróżować jest wyjątkowo niebezpieczna i regularnie zdarzają się na niej wypadki. W dniu, w którym znaleźli się na niej uczestnicy programu, w górach doszło do kolejnej tragedii. Autobus na który czekały pary nigdy nie przyjechał…
Uczestnikom udało się jednak pokonać trasę położoną na ponad 4500 tysiącach metrów nad poziomem morza i dojechać do nowego Yungay, gdzie przed metą musieli wykonać ostatnią misję i ułożyć bukiety z kwiatów, a następnie złożyć je pod pomnikiem upamiętniającym ofiary katastrofy.
Ze względu na nieoczekiwane wydarzenia, prowadząca która czekała na mecie wiele godzin, postanowiła zmienić jedną z najważniejszych zasad programu i przenieść eliminację do kolejnego odcinka, chociaż dobrowolne odejście z show zgłosił Tomasz Karolak.
Oznacza to, że dopiero za tydzień dowiemy się, która para opuści program. Po raz pierwszy w historii trzech edycji eliminacja nastąpi dopiero w trzecim tygodniu.