Monika Goździalska o Caroline Derpieński. Nie gryzła się w język: "Trzeba wysłać do prac przymusowych". Później jest ostrzej [WIDEO]
Monika Goździalska karierę w show-biznesie zaczynała od udziału w Big Brotherze. Następnie zaczęła pracować jako modelka. W 2011 roku wzięła też udział w wyborach Miss World zdobyła wówczas tytuł wicemiss. Później skupiła się na życiu prywatnym, ale cały czas jest obecna w branży. Bywa na eventach i czerwonych dywanach.
Chętnie udziela też wywiadów. W ostatniej rozmowie z reporterką Jastrząb Post skomentowała fenomen Caroline Derpieński, która z dnia na dzień szturmem wkroczyła do świata show-biznesu. Co o tym myśli?
Monika Goździalska o Caroline Derpieński
Caroline Derpieński pojawiła się nagle i zrobiła w polskim show-biznesie wielkie zamieszanie. Bez ogródek mówiła o luksusowym życiu, jakie prowadzi w Miami. Opowiadała niewiarygodne wręcz momentami historie, co było szeroko komentowane na różnych portalach plotkarskich. Monika Goździalska również nie omieszkała wspomnieć o jej poczynaniach. O wszystkim opowiedziała reporterce Jastrząb Post:
Ja się za nią przebrałam. Stworzyłam nawet filmik odzwierciedlający wywiad naszego wspólnego kolegi. Jeżeli kobieta mówi, że nie trzeba mieć zdolności, nie trzeba nic potrafić i po prostu trzeba mieć pieniądze, to ja stwierdzam, że taką panią trzeba wysłać do prac przymusowych, do dobrego lekarza. Przede wszystkim ja dostałam mnóstwo wiadomości po moim filmiku od ludzi z Miami, którzy są moimi obserwatorami, że ona mieszka w wynajętym mieszkanku, w jakieś małej dzielnicy w Miami, wypożycza sobie Porsche Panamerę, generalnie to jest tragedia, jechała kiedyś ponad 100 mil na godzinę i nagrywała story, jedna dziewczyna zwróciła jej uwagę, to ją poblokowała, mnie zresztą też poblokowała.
Monika przyznaje, że jest jej żal Caroline:
To jest dziewczyna, która wymyśliła całkowicie swój entourage i ten ukochany, on jest chyba meksykaninem, czy latynosem amerykańskiego pochodzenia, który wygląda jak Polak w podeszłym wieku. Ja nie mam nic do ludzi w podeszłym wieku, ale cała ta historia śmierdzi napędzaniem młodych dziewczyn, do robienia głupot. Myślą, że mogą pojechać do Miami i zarobić tam kasę. To jest dno i orzeszki. Jakbym spotkała Caroline, to bym powiedziała, że jest mi jej strasznie żal.
Co wy na to?