Ibisz usłyszał pytanie, czy poprowadzi "Milionerów". Postawił sprawę jasno
Krzysztof Ibisz zasłynął dzięki prowadzeniu teleturniejów w Polsacie, dlatego wielu widzów zaczęło się zastanawiać, czy poprowadzi nowych "Milionerów". Prezenter stanowczo uciął temat, zapewniając, że nie zamierza być następcą Huberta Urbańskiego, który prowadził ten kultowy program w TVN.
Telewizja Polsat kilka dni temu potwierdziła, że nakręci nową serię "Milionerów", z których realizacji zrezygnowała Grupa TVN. Odkąd plotkowano o przeniesieniu teleturnieju ze jednej stacji do drugiej, nie cichną spekulacje, czy dojdzie do transferu Huberta Urbańskiego, który w 1999 roku zadebiutował w roli prowadzącego "Milionerów". On sam nabrał wody w usta, ale dość wymownie sprawę skomentował Krzysztof Ibisz, który ma na koncie prowadzenie wielu teleturniejów dla Polsatu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Zapytaliśmy uczestniczkę "Królowej przetrwania" o stawki w programie
Krzysztof Ibisz nie chce prowadzić "Milionerów" w Polsacie. Sugeruje, że powinien zostać Hubert Urbański
Krzysztof Ibisz, którego obecnie możemy oglądać m.in. w "Awanturze o kasę", w rozmowie z reporterką Plejady został zapytany, czy chciałby poprowadzić nowych "Milionerów". Stanowczo temu zaprzeczył, wyjaśniając:
Niektóre programy (...) przenikają się z prowadzącymi i tych prowadzących nie można zmienić, bo są integralną częścią programu. Podobnie jak w zespołach muzycznych. (...) Często, kiedy następuje wymiana, to ten zespół już nie odnosi takich sukcesów. To samo było z wieloma programami, nie w Polsacie, gdzie zmienił się prowadzący i program padł, bo to już nie było to. Dlatego trzeba tego pilnować, że jeżeli program przenika się z prowadzącym, to musi tak zostać aż do końca programu.
Krzysztof Ibisz nie mógł nachwalić się sposobu, w jaki Hubert Urbański wpasował się w prowadzenie kultowego teleturnieju. Przy okazji ujawnił, że lata temu sam dostał propozycję bycia gospodarzem "Milionerów". Powiedział:
Hubert jest ewidentnym przykładem idealnego dopasowania prowadzącego z "Milionerami". Przyznaję, że jeszcze lata temu mnie brano pod uwagę, kiedy "Milionerzy" wchodzili [do ramówki – red.], a wtedy byłem w stacji TVN. Ale jednak powierzono ich Hubertowi i to była dobra decyzja.
Krzysztof Ibisz na koniec rozmowy dał jasno do zrozumienia, że jest na tyle zajętym człowiekiem, że nawet nie myśli o przyjęciu kolejnej propozycji zawodowej. Zapytany, czy chciałby poprowadzić format, przy którym nie miał jeszcze okazji pracować, odparł:
Pytasz człowieka, który prowadzi cztery programy w Polsacie i ojca dwóch maluchów, a czwórki dzieci... "Demakijaż", "halo tu polsat", "Awantura o kasę", która wróciła po ponad 20 latach, i "Taniec z gwiazdami". Jestem zadowolony z tego, co mam!