Miley Cyrus otarła się o śmierć! Dzisiaj żałuje swojego zachowania. Konkretnie dwóch sytuacji
Miley Cyrus to ulubienica nastolatek, która sławę zdobyła dzięki serialowi Hannah Montana. Aktorka, piosenkarka, tancerka - Miley ma wiele talentów i wszystkie stara się rozwijać od najmłodszych lat, gdyż gwiazdka rozpoczęła swoją karierę jako 10-latka. To zaprocentowało wielką sławą, wielkimi pieniędzmi, milionami fanów i milionami na koncie, ale jak to przeważnie bywa w takich sytuacjach miało tez swoje ciemne strony.
W ostatnim wydaniu programu Jimmy'ego Fallona Miley gościła już po raz kolejny, ale po raz pierwszy zdobyła się na tak szczere wyznania:
Płyta nad która pracuję, jest dla mnie najważniejsza z dotychczasowych. Dlatego zależało mi, żeby tworzyć ją z czystą i otwartą głową. Wiem, że od marihuany nikt jeszcze nie umarł, ale nikt nie wypalił tyle ile ja!
W dalszej części wywiadu idolka nastolatek zwierzyła się, że kiedy ostatnio gościła u komika była pod wpływem narkotyków:
Dziwnie się czuję będąc tu. Pamiętasz jak ostatnio mnie zaprosiłeś? Najpierw przebrałam się za króliczka a potem za kota. Miałam powód - byłam na haju! Dzisiaj się tego wstydzę
Piosenkarka opowiedziała o paranojach i dziwnych stanach emocjonalnych jakie ją dopadały:
Miałam sen, w którym śniło mi się, że z jakiegoś powodu umieram podczas występu w SNL. Że tak się zjarałam, że umieram. (...) Lubię otaczać się ludźmi, którzy mnie inspirują do bycia lepszą, do rozwoju, do otwarcia się. I zauważyłam, ze to nie są ludzie palący marihuanę. Chcę być super czysta i mieć czystą głowę, bo w końcu wiem gdzie chcę być.
Czekamy na płytę Miley z niecierpliwością. Zapowiedź, czyli singiel Malibu, brzmi całkiem zacnie.