NewsyMichel Moran miał kłopoty z prawem! Był nawet aresztowany

Michel Moran miał kłopoty z prawem! Był nawet aresztowany

Michel Moran
Michel Moran
Źródło zdjęć: © KAPiF

24.06.2024 07:00, aktual.: 24.06.2024 07:15

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Po kim, jak po kim, ale po Michelu Moranie nie spodziewaliśmy się konfliktów z prawem. Prawda o jego zatargu z wymiarem sprawiedliwości ujrzała światło dzienne po wielu latach. O co chodzi?

Michel Moran zyskał rozpoznawalność w 2012 roku, kiedy został jurorem programu "MasterChef". Ceniony kucharz i lubiany gwiazdor miał jednak kiedyś problemy z prawem. Sprawę ujawnił w przeszłości "Super Express". 

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Michel Moran - problemy z prawem

Jak się okazuje, juror Masterchefa miał konflikt z prawem przez to, że nie płacił alimentów na swojego syna, 26-letniego Andrea. Jak sam wytłumaczył "Super Expressowi", był to jedyny sposób, żeby mógł go widywać. 

To był 2003 rok. Moje drogi z ówczesną żoną się rozeszły. Niestety, mimo wyroku sądowego na widzenia z synem, mój kontakt z dzieckiem został mocno ograniczony, bo przebywałem za granicą. To było dla mnie bardzo bolesne. Syn był najważniejszy. By wywrzeć presję i zmusić byłą żonę, aby umożliwiła mi kontakt z synem, przestałem płacić alimenty.

Michel Moran był aresztowany

Kiedy sprawa z alimentami ujrzała światło dzienne, kucharz tłumaczył, jak do tej sytuacji doszło.

Żona poszła do sądu, poskarżyła się, że nie płacę alimentów, że nie wie, gdzie jestem, co było nieprawdą, bo doskonale wiedziała, gdzie mieszkam. Z czasem zapomniała o wszystkim, ale sąd nie zapomniał. Kiedy doszło do rozprawy, nie pojawiła się na niej. Zapadł jednak maksymalny wyrok - rok więzienia. 

Sprawa urosła do kolosalnych rozmiarów. Wydano nawet Europejski Nakaz Aresztowania!

Wszystko przez to, że ja także nie stawiałem się na rozprawy, bo o nich nie wiedziałem. (...) Gdybym wiedział o tych sprawach, to na pewno bym się na nich stawiał. Miałem przecież dowody, że żona uniemożliwia mi kontakty z synem.

Do zatrzymania Michela Morana doszło, gdy ten przekraczał granicę polsko-niemiecką. Nieoceniona okazała się pomoc obecnej żony i przyjaciół, w tym Jacka Cygana.

Chcieliśmy, żeby jak najszybciej doszło do deportacji. W tamtych czasach na deportację czekało się od pół roku do roku. Ja po 2,5 miesiącach byłem już na terenie Francji. Tam kilka dni czekałem na rozprawę. Matki mojego syna nie było na niej - dodał Moran w rozmowie z "SE".

Po rozprawie celebryta od razu został zwolniony do domu. Syn Michela zdecydował natomiast, że chce zamieszkać z tatą. Dziś panowie mają ze sobą bardzo dobre relacje. Restaurator nie żałuje, że tak wtedy zareagował.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.