Meghan Markle w Nowym Jorku dziwnie się zachowywała. Czyżby chciała coś ukryć?
Meghan Markle została przyłapana w Nowym Jorku. Księżna przed obiektywami fotoreporterów nie zachowywała się swobodnie. Czy ma coś do ukrycia?
Wydaje się, że Meghan Markle od momentu, w którym dołączyła do rodziny królewskiej, przyzwyczaiła się do obecności fotoreporterów. Podczas publicznych wystąpień niejednokrotnie pozuje przed ich obiektywami, dzięki czemu mają oni doskonałe ujęcia. W Nowym Jorku zachowywała się jednak inaczej. Czyżby plotki o wyprowadzce są prawdziwe?
Markle niedawno niespodziewanie wybrała się za ocean. Na temat jej wizyty pałac oficjalnie milczy, otwierając falę domysłów dlaczego Meghan przyleciała do Stanów Zjednoczonych bez męża? Niedawno jeden z tabloidów podawał, że wszystko przez to, że królowa Elżbieta II dawnej aktorce kazała się na jakiś czas wyprowadzić.
Pewne jest także, że żona Harry'ego tą wizytę chciała zachować w sekrecie. Właśnie dlatego, kiedy w jeden z wieczorów spotkała paparazzi, trzymała nisko opuszczoną głowę. Zamiast patrzeć na wprost obiektywu, zasłaniała się czapką, na twarz opuszczając włosy.
Jak można zauważyć na zdjęciach, które krążą w sieci, na palcu Markle nadal błyszczy ślubna obrączka. Wygląda więc na to, że była aktorka nadal jest w związku z księciem Harry'm. Dlaczego więc sama przyleciała do Nowego Jorku, mając masę bagaży? Dziennikarze Daily Mail wydaje się, że mają rozwiązanie tej zagadki. Jak przeczytać możemy na stronie:
Nie da się jednak oprzeć wrażeniu, że wyjazd księżnej z Wielkiej Brytanii ma związek z coraz bardziej napiętą atmosferą w pałacu. W przeciwnym wypadku nic nie stałoby na przeszkodzie, że imprezę na cześć dziecka zorganizować u niej w domu. Być może chwilowe zniknięcie Markle trochę ją oczyści i wkrótce wszystko wróci do normy.