Marta Nawrocka zdradza szczegóły adopcji Daniela. "Była to inicjatywa męża"
Marta Nawrocka, w rozmowie z mediami, odniosła się do adopcji swojego najstarszego syna, opisując okoliczności podjęcia tej decyzji. - Daniel ma 22 lata, od drugiego roku życia jest z Karolem, ze swoim tatą, nie miał innego ojca. Ta więź, która między nimi powstała, jest pełna i bezwarunkowa - zaczęła.
Karol i Marta Nawroccy wychowują troje dzieci: najstarszego Daniela oraz młodsze rodzeństwo, Antoniego i Katarzynę. Daniel, pochodzący z wcześniejszego związku Marty, pojawił się w życiu Karola jako dwulatek i wkrótce został przez niego adoptowany. Nawroccy podkreślają, że była to dla nich naturalna i oczywista decyzja.
Projektantka Agaty Dudy o stylu Marty Nawrockiej. Czy ma dla niej jakieś rady?
Marta Nawrocka o adopcji Daniela. Opowiada o decyzji sprzed lat
O adopcji najstarszego syna Marta Nawrocka postanowiła opowiedzieć w rozmowie z "Vivą!". Podkreśliła, że Daniel od najmłodszych lat wychowywał się z Karolem i traktuje go jak jedynego ojca.
Daniel ma 22 lata, od drugiego roku życia jest z Karolem, ze swoim tatą, nie miał innego ojca. Ta więź, która między nimi powstała, jest pełna i bezwarunkowa - wyznała.
Pierwsza dama wyznała, że jej mąż sam podjął decyzję o adopcji Daniela. Od tamtej chwili 22-latek nosi jego nazwisko.
Była to inicjatywa męża. Przeszliśmy pełną adopcję, Daniel nosi nazwisko męża. Od tamtej chwili nasze życie toczy się tak, jakby zawsze było oczywiste, że Karol jest tatą Daniela - dodała.
CZYTAJ TAKŻE: Syn Karola Nawrockiego w telewizji. Wiadomo, ile osób ogląda jego program dla wPolsce24
Marta Nawrocka o rodzinnej codzienności
Marta Nawrocka opowiedziała również nieco o kulisach życia rodzinnego i zaznaczyła, że najważniejsze jest dla niej, aby dzieci czuły stabilność i bliskość.
Rodzina jest dla mnie fundamentem wszystkiego. Bez niej nie byłoby mnie. (...) W tym wszystkim najważniejsze jest, żeby nasze dzieci wiedziały, że niezależnie od ról i tytułów wciąż jesteśmy tą samą rodziną, że mamy swoje rytuały, święta, swoje małe codzienności, które nas budują. I że dom jest miejscem, gdzie nie ma protokołu, tylko miłość, normalność i śmiech - skwitowała.