Marina Łuczenko wyśmiana po występie w "Dzień dobry TVN". Znana influencerka mocno jej dopiekła
Marina Łuczenko gościła w "Dzień dobry TVN", gdzie wykonała swoją nową piosenkę, "To, co czuję". Przy okazji podzieliła się refleksją o trudach macierzyństwa, które są jej udziałem. Popularna influencerka w ironiczny sposób skwitowała te wynurzenia. W ślad za nią ruszyli internauci.
Marina Łuczenko podzieliła się w "Dzień dobry TVN" historią powstania utworu "To, co czuję". Okazało się, że inspiracją był dla niej jej syn, Liam. "Ten utwór jest wielowymiarowy i to, co mogę teraz zauważyć, każdy odnalazł tam siebie" wyznała poruszona wokalistka.
Vanessa Aleksander zdobyła nagrodę plebiscytu Top Seriale. Teraz czas na Oscara?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Już w 2023 roku Marina wyznała, czym Wojtek Szczęsny zajmie się po zakończeniu kariery piłkarskiej
Marina Łuczenko o trudach bycia matką
Marina Łuczenko mówiła nie tylko o swojej nowej piosence. Podzieliła się też z widzami refleksją na temat trudów macierzyństwa, jakie są jej udziałem. Jak się okazało, piosenkarka nie ma wcale tak lekko, jak można by sądzić.
Mam więcej obowiązków niż taka normalna mama, bo mojego męża nie ma w domu. Na własne życzenie. W zeszłym roku skończył karierę, a ja go wypchałam do Barcelony. I musieliśmy nasze życie przewrócić do góry nogami w krótkim czasie. Musieliśmy przeprowadzić się z Turynu i nasze 7-letnie życie, które mieliśmy we Włoszech, przenieść do Hiszpanii. Do tego jeszcze małe dziecko, ja w połogu, nie było łatwo, ale udało nam się stworzyć taki azyl - wyznała.
Internauci o Marinie Łuczenko: "Biedaczka"
Popularna influencerka, Matka Sanepid, także słyszała opowieść Mariny Łuczenko. Nie omieszkała skomentować jej na swoim profilu na Facebooku.
Właśnie myłam kibel, kiedy w TVN usłyszałam jakąś młodą pieśniarkę popową, która ma męża piłkarza w Barcelonie i się skarży, że ma więcej obowiązków niż zwykła mama, bo męża w domu ciągle nie ma. Aż upuściłam szmatę i poleciałam posłuchać, na jaki numer wysłać jej sms z hasłem "Pomagam", ale nie podali - napisała.
Pod postem Matki Sanepid pojawiło się już niemal 3,5 tysiąca reakcji, głównie roześmianych emotek. W komentarzach zaśinternauci nie mogli przestać ironicznie wypowiadać się na temat słów Mariny.
- Ej no, aż się łezka w oku kręci. Ona pewnie musi sama zarządzać całą kadrą sprzątaczek, niań, ogrodników itd. Całkiem SAMA. Nie wiem czy bym podołała… Ale jako że jestem bardzo ambitna to chciałabym się móc sprawdzić.
- Ja wśród znajomych też słyszałam już takie żale koleżanki... A ja z dwójką dzieci i całym galimatiasem sama od 12 lat ogarniam wszystko.
- I ona jeszcze musi ogarniać ciągle te przeprowadzki i nowe domy, biedaczka.
- Na pewno podali [nr sms - przyp. red.], po prostu za wolno odkładałaś szmatę, bo przecież ty masz dużo łatwiej niż ona i nie masz takiej wprawy w sprzątaniu mieszkania.
- Przełączyłam, jak usłyszałam, że biedaczka w połogu przeprowadzała się do Barcelony czy coś podobnego. No pewnie jeszcze autokarem z kaszojadami jechała... - piszą fani influencerki.