Marianna Schreiber jest po rozprawie rozwodowej. Zdradziła, czy zatrzyma nazwisko męża
Marianna i Łukasz Schreiberowie spotkali się 10 czerwca w jednym z warszawskich sądów. Powodem była rozprawa rozwodowa, o którą wnioskowała celebrytka. Tym samym niebawem staną się wolnymi ludźmi, jednak co dalej z nazwiskiem? Influencerka w jednym z wywiadów rozwiała wątpliwości.
Schreiberowie pobrali się w 2015 roku i doczekali się córki Patrycji. Przez blisko 10 lat byli małżeństwem, jednak w marcu 2024 roku polityk Prawa i Sprawiedliwości poinformował media, że rozstaje się z żoną. Te doniesienia nie tylko zszokowały opinię publiczną, ale również... Mariannę, która kilkukrotnie wspominała, że dowiedziała się o wszystkim z prasy. Kilka miesięcy po tym zdarzeniu celebrytka poinformowała, że złożyła papiery rozwodowe. I to właśnie na 10 czerwca była zaplanowana pierwsza rozprawa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mikołaj Roznerski szczerze o relacji z matką swojego synka. Mają wspólny biznes.
Marianna Schreiber zdradziła, co z nazwiskiem po rozwodzie. Ani chwili się nie wahała
Marianna Schreiber po zakończonej rozprawie nie była zadowolona z obecności mediów w sądzie. Jak poinformował Pudelek, celebrytka podkreśliła, że są to jej prywatne sprawy i chciałaby odrobinę spokoju. Teraz fani Marianny zastanawiają się, czy pozostanie przy nazwisku byłego męża, gdy sąd ogłosi rozwód pary. W rozmowie z Plotkiem zdradziła, że nie planuje zmieniać nazwiska i pozostanie przy Schreiber. A wszystko ze to ze względu na dobro jej córki.
Tak, oczywiście, że zostaję przy nim, tak samo jak moja córka. Spędziłam z tym nazwiskiem jedną trzecią swojego życia i nic się w tej sprawie nie zmieni. (...) Dla dobra dziecka podjęłam decyzję, aby spróbować rozwieść się w taki sposób, w jaki próbujemy się teraz rozwieść. Pozostanie przy nazwisku jest tego częścią — podkreśliła Marianna Schreiber.
Rozprawa rozwodowa Marianny i Łukasza Schreiberów. Traktowali się z szacunkiem
We wtorkowe popołudnie Marianna i Łukasz Schreiberowie punktualnie pojawili się w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Mimo trudnej sytuacji i bolesnej przeszłości oboje zachowywali się z szacunkiem. Fotoreporterzy uwiecznili przywitanie pary. Choć nie mieli radosnych min, to podali sobie ręce i bez żadnych kłótni czy przytyków ruszyli na salę sądową.