Była partnerka Filipa Chajzera nie wytrzymała. Dobitnie odpowiedziała na jego wywody w sieci. Dostał poważne upomnienie
Filip Chajzer przechodzi ostatnio bardzo trudny czas w życiu prywatnym. Przez kilka lat jego partnerką życiową była Małgorzata Walczak. Doczekał się z nią syna, Aleksandra i wydawało się, że stanowią świetny duet. Zaledwie kilka dni temu Pudelek opublikował zdjęcia, na których można było zobaczyć dziennikarza w towarzystwie innej kobiety. Udali się do knajpy, gdzie popijali drinki i nie szczędzili sobie czułości. Wybuchła spora medialna afera, a tuż po publikacji słynnych już kadrów dziennikarz zamieścił na swoim profilu oświadczenie o rozstaniu.
Wylewne komentowanie życia prywatnego to, jak dobrze wiecie, nie moja bajka. Dlatego wraz z Gosią najbardziej enigmatycznie, jak tylko się da, prosimy o uszanowanie naszych prywatnych decyzji. Dobro dziecka jest dla nas zawsze najważniejsze - napisał.
Portal Pudelek z czasem ujawnił także, że Gosia o wszystkim dowiedziała się z publikacji w sieci. Wcześniej nie miała pojęcia o kobiecie, która pojawia się u boku ojca jej syna i życiowego partnera.
Został przyłapany na gorącym uczynku i rozpaczliwie próbuje ratować wizerunek. Gosia nie miała pojęcia o istnieniu „tej drugiej”. Filip nie może temu zaprzeczyć, dlatego wydał tak oszczędne oświadczenie. Niestety, dowiedziała się o tym z publikacji na Pudelku – przekazał dziennikarzom informator portalu.
Małgorzata Walczak odpowiada na komentarze Filipa Chajzera
Małgorzata Walczak jak do tej pory publicznie nie odnosiła się do afery z życia prywatnego. Fani jednak tłumnie komentują zdjęcia Filipa u boku tajemniczej nieznajomej i nie szczędzą mu przy tym gorzkich słów. Jedna z internautek napisała dosłownie, że "jest skończony". Prowadzący DDTVN, natychmiast odpowiedział.
Wolę już być skończony i być szczęśliwy, niż na odwrót - odpisał na komentarz.
Te słowa wyjątkowo musiały zdenerwować Małgorzatę Walczak. Bezpośrednio zwróciła się do byłego partnera i odpisała na jego wpis w social mediach w dosyć dobitny sposób.
Wiesz, Filip... Ja też czytam, co piszesz...I nie chciałabym ci publicznie odpowiedzieć... - napisała.
Widać, że byli partnerzy po rozstaniu, nie darzą się szczególnymi względami. Sprawa rozpadu ich związku zdecydowanie długo jeszcze będzie gościła na okładkach kolorowej prasy.