Maja Ostaszewska przeszła poważną operację. Gwiazda "Zielonej granicy" wprost mówi o stanie zdrowia
Maja Ostaszewska uczestniczyła w 80. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji. Nie znalazła się tam bez powodu. Aktorka zagrała w Zielonej granicy w reżyserii Agnieszki Holland. Budzący wiele emocji film został doceniony Nagrodą Specjalną Jury.
Ogromne wzruszenie, dziękuję Agnieszce Holland, dziękuję wszystkim, którzy współtworzyli nasz film, a także tym, którzy byli i są naszą inspiracją. To jest o was. Niech ta opowieść otwiera serca i głowy – napisała po tym Ostaszewska.
Maja Ostaszewska przeszła operację. Dlaczego?
Odtwórczyni roli psycholożki Julii udzieliła wywiadu magazynowi Zwierciadło, w którym chętnie mówiła o swojej aktualnej kondycji fizycznej i o stanie zdrowia.
Dobrze mi służy moje ciało, choć przecież nieidealne. Na pewno bardzo lubię to, że jestem sprawna fizycznie, że jeśli proponują mi odegranie takiej sceny, jak na przykład w filmie "Magnezja", gdzie skaczę z trzech metrów i wymachuję szablą, to mogę odpowiedzieć: "W porządku, zrobię to, dam radę" – rozpoczęła ten wątek.
Niestety w ubiegłym roku Maja wylądowała w szpitalu, gdzie czekała ją operacja kolana. Po zabiegu przyszedł czas na rehabilitację, mającą przywrócić jej pełnię sił.
Bywało z tą moją formą różnie, a teraz rzeczywiście czuję się z własnym ciałem komfortowo, i to mimo że miałam w zeszłym roku poważną operację kolana, musiałam podjąć decyzję, że biorę się za porządną rehabilitację, żeby wrócić do sprawności – ujawniła.
Po zdjęcia 51-letniej gwiazdy z Wenecji odsyłamy Was do artykułu Pudelka.