Maciej Pela wbił szpilę Kaczorowskiej. "Może dobrze, że się rozwodzę"
Maciej Pela gościł w podcaście "Co przekazuJESZ". Mówił tam m.in. o tym, co kocha jeść i gdzie zabiera córki na obiady w Warszawie. Pod koniec odcinka wbił szpilę swojej (jeszcze) żonie.
Maciej Pela, reagując na rozwój sytuacji, związanej z rozstaniem z Agnieszką Kaczorowską, pojawił się w mediach, gdzie tłumaczył swoje podejście do obecnej sytuacji. Opowiedział, że kwestie opieki nad dziećmi zostały przez nich ustalone i oboje dbają o dobro swoich córek, Gabrieli i Emilii. Zadecydowano o modelu opieki, który zapewni dzieciom stabilizację w trudnym dla nich czasie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agnieszka Kaczorowska o programie "Królowa przetrwania". "Było dużo przyjemności"
Maciej Pela szczerze o podziale opieki nad dziećmi
Pod koniec rozmowy w ramach programu "Co przekazuJESZ" gospodyni spytała Pelę o to, czy czuje się "samotnym lub samodzielnym rodzicem". Odpowiedź Maćka może zadziwić.
Nie jestem samodzielnie wychowującym dziewczynki tatą, bo dziewczynki mają i tatę, i mamę. I to, że jest jakiś podział opieki teraz już, bo wcześniej to tak nie wyglądało. Ale teraz od momentu rozstania jest to opieka 50/50, tak jak powinno być kiedyś, a stało się to teraz. Być może bardzo dobrze, że się rozwodzę.
Agnieszka Kaczorowska, która w swoich mediach społecznościowych starała się stworzyć obraz idealnej rodziny, raczej nie będzie zadowolona z tego, co powiedział jej (wciąż) mąż.
CZYTAJ TAKŻE: Pela gorzko podsumował rok. Jest wdzięczny za "lekcje od osób", które "przeciągnęły go po dnie"
Rozstanie Macieja Peli i Agnieszki Kaczorowskiej
Rozstanie Agnieszki Kaczorowskiej z Maciejem Pelą jest szeroko komentowane w mediach. Kaczorowska otworzyła się na temat tego, jak długo zastanawiała się nad rozstaniem i jakie procesy psychiczne temu towarzyszyły. Jak ujawniła, decyzja o zakończeniu związku dojrzewała w niej od dwóch lat.
Pela przyznał, że eksponowanie związku w mediach było wynikiem wspólnej decyzji, co z perspektywy czasu uznaje za błąd. Obie strony podjęły jednak działania, by chronić swoje dzieci przed negatywnymi emocjami związanymi z rozstaniem i medialnym zgiełkiem dookoła ich życia.