"M jak Miłość" straci kolejną ulubioną postać widzów? Jej słowa nie pozostawiają cienia wątpliwości
18 lat to szmat czasu, zwłaszcza dla serialu telewizyjnego. M jak Miłość jest tego doskonałym przykładem - jednak pomimo miłości fanów, w ostatnim czasie nad produkcją wiszą czarne chmury. Afera z oskarżeniami o skandaliczne warunki pracy na planie, kłótnie pomiędzy aktorami, niespodziewane odejście kilku kluczowych bohaterów - najgorszy sen producenta spełniony co do joty.
Przez jakiś czas w mediach krążyły plotki o tym, że Teresa Lipowska zamierza odejść z produkcji. W rozmowie z jednym z tabloidów aktorka udzieliła jednoznacznej odpowiedzi na gnębiące fanów obawy:
Doskonale czuję się wśród mojej serialowej rodziny. Ponadto cały czas mam, co grać. Jakby nie było już ciekawych wątków do zagrania, pewnie tak bym się nie cieszyła, ale jest naprawdę dobrze. Scenarzyści wciąż mają wiele ciekawych pomysłów, więc absolutnie nie nudzimy się, odgrywając 18. rok te same postacie. Osobiście mam fantastyczne dialogi i ciągle coś mądrego do powiedzenia. Czuję się potrzebna na tym planie. Dopóki zdrowie mi dopisuje, na emeryturę się nie wybieram, a i przyjemnie, że ciągle jeszcze ludzie chcą mnie oglądać - wyjawiła w rozmowie z Faktem
To na pewno doskonała wiadomość dla wszystkich fanów Barbary Mostowiak. Serial w ostatnich miesiącach otrzymał kilka bolesnych ciosów, takich jak śmierć Witolda Pyrkosza czy odejście Kacpra Kuszewskiego. Utrata kolejnej lubianej przez widzów aktorki mogłaby jedynie przybliżyć go do nieuniknionego końca.
Myślicie, że długo uda im się jeszcze utrzymać na powierzchni?