Śmiertelnie chora księżna spotkała się z dziennikarzami. Jej pierwsze słowa wzruszają do łez
Norweska księżna Mette-Marit jest śmiertelnie chora. Żona przyszłego króla cierpi na nieuleczalną chorobę, jaką jest samoistne włóknienie płuc. Osoby, u których diagnozuje się takie schorzenie, żyją od 3 do 5 lat. Dla członkini królewskiego rodu pandemia Covid-19 jest niezwykle niebezpieczna. Ewentualne zarażenie nie pozostawiałoby jej szans na pokonanie wirusa.
20.05.2020 | aktual.: 21.05.2020 03:18
Księżna jest ulubienicą poddanych i dlatego przez dłuższy czas nie chciała poddać się kwarantannie. Jednak gdy sytuacja z pandemią zrobiła się już niezwykle poważna, Mette-Marit zdecydowała się wycofać z publicznych wystąpień. Wraz z mężem zaszyła się w swojej prywatnej posiadłości. Walcząca z chorobą płuc Norweżka po kilku tygodniach zdecydowała się na przerwanie swojej kwarantanny i postanowiła spotkać się z dziennikarzami.
Mette-Marit spotkała się z dziennikarzami
Po kilku tygodniach całkowitej izolacji od świata żona księcia Haakona udzieliła jednego z pierwszych wywiadów. 46-latka spotkała się z dziennikarzami państwowego kanału NRK. Na ich widok zareagowała bardzo entuzjastycznie. Wypowiedziała słowa, które z jej ust brzmią wyjątkowo wzruszająco.
Członkini królewskiego rodu od kilkunastu lat zajmuje się psychologią. W 2001 roku zasiadła w Norweskiej Radzie Zdrowia Psychicznego. Podczas rozmowy z dziennikarzami zdradziła, jak radzi sobie z samotnością i izolacją podczas kwarantanny. Księżna do tej pory była niezwykle aktywna, a z poddanymi łączyła ją wyjątkowa więź.
Dziennikarze zapytali również, o stan jej zdrowia, jednak nie otrzymali żadnego komentarza w tej sprawie. Księżna nie chciała rozmawiać na temat batalii, którą toczy o swoje zdrowie i życie.