To sprawka księżnej Kate! Ostro zabiegała o eliminację Rosjan z Wimbledonu. Miała poważną obawę
Księżna Kate i książę William to obok królowej Elżbiety II jedni z najbardziej lubianych członków rodziny królewskiej. Sympatię Brytyjczyków, ale także fanów rodziny królewskiej z różnych zakątków świata zyskali dzięki swojemu wielkiemu zaangażowaniu w sprawy monarchii. Małżonkowie godnie wypełniają nałożone na nich obowiązki względem korony, a także starają się jak najbardziej wspierać leciwą babcię Williama. Skończyła ona już 96 lat a swoją działalność publiczną ogranicza do niezbędnego minimum.
Żona Williama zyskała niemal tak wielką sympatię Brytyjczyków jak przed laty księżna Diana. Media nieustannie porównują ją do teściowej. Okrzyknięto ją nawet ikoną stylu i to nie bez powodu. Jej stylizacje zazwyczaj są trafione w punkt, a o wpadkach nie może być mowy. Stawia się ją też za przykład świetniej mamy, ponieważ każdą wolną chwilę poświęca na opiekę nad trojgiem dzieci i stara się zapewnić im jak najbardziej beztroskie dzieciństwo.
Księżna Kate sprzeciwiła się udziałowi Rosjan i Białorusinów w Wimbledonie?
Wimbledon to turniej tenisowy zaliczany do Wielkiego Szlema. Jest jedną z najważniejszych imprez sportowych na świecie, a w tym roku rozpocznie się 27 czerwca i potrwa do 10 lipca. W obliczu Rosyjskiej agresji w Ukrainie reprezentanci pochodzący z kraju rządzonego przez Władimira Putina nie mogą wziąć udziału w meczach. To samo tyczy się także Białorusinów, którzy są sojusznikami wrogich wojsk w tej krwawej wojnie. Decyzję o wykluczeniu ich z rozgrywek ogłoszono kilka dni temu.
Okazuje się, że swój udział w tym, że zawodnicy tych dwóch krajów nie pojawią się na kortach w Londynie, mogła mieć sama księżna Kate. Zawsze bowiem gości na trybunach. Jak informuje The Times gdyby mecz wygrał, któryś z reprezentantów Rosji lub Białorusi, to jej gratulacje dla nich mogłyby zostać wykorzystane w bardzo zły sposób.
Wobec tego, co od końca lutego obserwuje się w Ukrainie trudno dziwić się księżnej, że nie chce wspierać rosyjskich i białoruskich sportowców. Ona i jej mąż już na samym początku potępili krwawą wojnę i niczym niezawinioną agresję skierowaną wobec Ukrainy.