WOW! Fani rodziny królewskiej dostrzegli zaskakujący szczegół dotyczący księcia Louisa! Połączyli go z bohaterami popularniej brytyjskiej serii książek!
Po czterech dniach oczekiwania fani rodziny królewskiej doczekali się oficjalnego imienia małego księcia, który przyszedł na świat 23 kwietnia o 11:01 w Lindo Wing w Londynie. Księżna Kate i książę William nazwali swojego najmłodszego syna Louis Arthur Charles i choć w rodzinie królewskiej istnieją połączenia pomiędzy jego imionami, a członkami rodu, fani dopatrzyli się jeszcze czegoś!
28.04.2018 | aktual.: 28.04.2018 13:34
Czy książęca para wybrała imiona dla księcia Louisa opierając się na popularnej brytyjskiej serii o młodym czarodzieju? Fani popierają swoją teorię mocnymi dowodami sugerując, że para zainspirowała się rodem Weasleyów. Pottermore, oficjalny portal zrzeszający fanów serii udostępnił na Twitterze wpis:
To wystarczyło by fani oszaleli. Arthur Weasley był głową czystokrwistej rodziny czarodziejów (byli czymś w rodzaju czarodziejskiej "arystokracji" - przyp. red), Charlie (pieszczotliwa wersja imienia Charles - przyp. red) był jednym z braci, a Louis to imię syna Billa Weasleya i Fleur Delacour, którego poznajemy w epilogu serii na końcu ostatniego tomu. Żeby było zabawniej, książę George dzieli imię z jednym z bliźniaków Weasley, a książę William - z najstarszym synem Molly i Arthura Weasleyów, Billem.
Rodzina królewska uwielbia Harry'ego Pottera
To oczywiście tylko teoria, ale fani prędko wyciągnęli fakty z przeszłości rodziny królewskiej na poparcie swojego pomysłu. Pisali między innymi o wycieczce do studia Warner Bros pod Londynem, w którym można "wejść" w świat Harry'ego Pottera pośród elementów scenografii. Książę William, księżna Kate i książę Harry wybrali się tam jakiś czas temu, a następca tronu żartował z brata:
Harry został również przyłapany z kopią książki dotyczącej tworzenia filmu o młodym czarodzieju podczas jednego ze spotkań.
Również książę Charles jest fanem serii, a księżna Camilla mówiła niegdyś o książkach w rozmowie z Daily Mail:
Myślicie, że coś w tym jest? ;)