Krzysztof Gojdź nie zawsze pławił się w luksusie. Na jaw wyszły fakty o przeszłości milionera
Krzysztof Gojdź cieszy się sławą znanego chirurga plastycznego, także za oceanem. Jego dzieciństwo nie było jednak usłane różami. Słowa jego mamy mogą poruszyć.
26.05.2024 09:38
Tak zawrotnej kariery można tylko pozazdrościć. Krzysztof Gojdź zyskał sławę jako jeden z najpopularniejszych chirurgów plastycznych w Polsce, a następnie postanowił poszukać szczęścia za oceanem. Obecnie mieszka w Stanach Zjednoczonych, gdzie prowadzi swoją luksusową klinikę i imprezuje ze znanymi przyjaciółmi, w tym m.in. Paris Hilton.
Jak faktycznie wyglądało jednak jego dzieciństwo? Przybliżyła to mama chirurga, Danuta Gojdź, w rozmowie z Plejadą.
ZOBACZ TEŻ: TYLKO U NAS. Krzysztof Gojdź stanął w obronie Kuby Rzeźniczaka! "Kto z nas nie zdradza?"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mama Krzysztofa Gojdzia o jego dzieciństwie
Jakim dzieckiem był Krzysztof Gojdź? Przede wszystkim był zdolnym uczniem, którego talent nie przechodził niezauważony. Zdolności przyszłego chirurga chwaliła nawet nieżyjąca już dyrektorka szkoły podstawowej.
Od dziecka zapowiadał się na taką osobę, która podbije nie tylko medycynę. Pani dyrektor w szkole podstawowej zawsze mi mówiła: "Pani Danusiu, Krzysiu to kimś w życiu będzie!". Ona niestety niedawno umarła, ale ja do końca życia będę pamiętać te słowa - powiedziała.
Danuta Gojdź przyznała też, że nie chce lecieć odwiedzić syna w Los Angeles z prostego powodu. Myśl o długim samolocie jest dla niej przerażająca. Miała już okazję odbyć dłuższą wycieczkę wspólnie z Krzysztofem i zdała sobie sprawę, że to nie dla niej:
Ja nie polecę więcej samolotem. Leciałam raz z Krzysiem do Rzymu. Takie były turbulencje, że ja myślałam, że nie dolecę! A w tym Rzymie to ja już chyba nic nie widziałam, bo cały czas myślałam: jak ja wrócę do Polski?
U Krzysztofa Gojdzia w domu się nie przelewało
Chociaż teraz Gojdź inkasuje ogromne sumy za swoje usługi i mieszka obok gwiazd Hollywood, jako dziecko musiał być znacznie ostrożniejszy z pieniędzmi. Wszystko przez to, że w jego domu się nie przelewało. Nad rodzinnym budżetem sprawowała pieczę jego mama, która bardzo dokładnie opracowywała plany wydatków.
Nam się nie przelewało, o pieniądze trzeba było dbać. Ja wszystko trzymałam w ryzach, dbałam o finanse, wydatki. Cieszę się, że mu się powodzi, że nie brakuje mu na chleb - wyznała.
A co rozmówczyni Plejady sądzi o pracy syna? Jak wyznała, nie ma nic przeciwko. Chociaż sama nie chciałaby się poddać jakiemukolwiek zabiegowi, doskonale wie, że niektórzy po prostu chcą poprawić coś w swoim wyglądzie i skorzystać z dostępnych opcji:
Mnie się to podoba! Mają chęć ładnie wyglądać, to niech sobie robią. Po co te zmarszczki mają na buzi być, skoro można to wszystko zrobić? Kiedyś nie było takich możliwości, a teraz są i bardzo dobrze. Nie tylko kobiety z tego korzystają, mężczyźni przecież też.