Krzysztof "Diablo" Włodarczyk ujawnia dramatyczne okoliczności wypadku
W środowy wieczór fani jednego z najpopularniejszych pięściarzy w Polsce przeżyli chwilę grozy. Poinformowano bowiem, że Krzysztof Diablo Włodarczyk miał wypadek samochodowy.
Wszystko wyglądało bardzo groźnie. Zdjęcia rozbitego auta obiegły cały kraj. W całym zdarzeniu, które miało miejsce w Radziejowicach koło Mszczonowa brało udział aż 5 aut. Fani Diablo bardzo się o niego martwili. Bokser miał bowiem zaplanowaną na dwa dni później, walkę. Pojawiły się więc obawy, czy nie trzeba będzie jej przełożyć. Na szczęście Diablo nic poważnego się nie stało. W rozmowie dla Super Expressu opowiedział o szczegółach wypadku.
Jechałem lewym pasem i nagle przede mną znalazł się opel corsa kierowany przez kobietę. Wyprzedzała tira, ale jechała maksymalnie 90 km/h i mnie nie widziała. Nie chciałem jej z impetem uderzyć w tył, dlatego odbiłem w prawo i wcisnąłem się pomiędzy cors ę a nadjeżdżającego tira. Później jeszcze zakręciło moim autem i wpadłem w barierki. Na szczęście miałem zapięte pasy. W momencie uderzenie zaparłem się o kierownicę, ale gdyby nie pasy, to prawdopodobnie wyleciałbym przez szybę. Pasy uratowały mi życie. Byłem w szoku, ale to była ewidentna wina tej kobiety. Została ukarana mandatem
Cała sprawa na szczęście zakończyła się dobrze i wszystko wskazuje na to, że dziś wieczorem Diablo wyjdzie do ringu
Bolą mnie mięśnie pleców, ale walka nie powinna być zagrożona. Jestem trochę obolały, ale masażysta dotknie mnie w paru miejscach i sądzę, że wypadek nie będzie miał większego wpływu na mój boks - zakończył pięściarz
Życzymy Krzysztofowi zdrowia