Prawda o pierwszym spotkaniu Karola i Camilli wyszła na jaw. Odważne słowa nastolatki stanowiły zapowiedź gorącego romansu
Król Karol III (jeszcze jako książę – przyp. red. Jastrząb Post) w 1981 roku zawarł związek małżeński w obrządku anglikańskim z księżną Dianą. Nie była ona jednak jego pierwszą miłością. W chwili wejścia w małżeństwo wciąż kochał Camillę, którą poznał jako nastolatek. W 1972 roku przyszły monarcha chciał się nawet zaręczyć swojej ukochanej. Zrezygnował z tego, ponieważ reszta Windsorów nie popierała tego pomysłu. Karol i Camilla znów zaczęli się spotykać w latach 80.
Romans arystokraty doprowadził do rozpadu jego związku z Dianą i rozwodu. W 1997 roku ex-żona Karola zginęła w wypadku samochodowym w Paryżu. W 2005 roku po wielu latach życia "na kocią łapę" syn królowej Elżbiety II sformalizował związek z Camillą. Aktualnie jako jego żona pełni ona funkcję Królowej Małżonki.
Król Karol III – jak poznał Camillę?
Iwona Kienzler opisała pierwsze spotkanie przyszłych małżonków w książce pt. Karol i Camilla. Nowy król i miłość jego życia. Jak się okazuje, doszło do niego podczas meczu polo na prestiżowym Smith’s Lawn.
Obok jego rodziny i widzów zainteresowanych przebiegiem rozgrywek w Windsorze roiło się wówczas od panien na wydaniu wywodzących się z najznamienitszych brytyjskich rodów, a większość z nich liczyła, że zwróci na siebie uwagę Karola – zaczęła swój opis ekspertka ds. royalsów. I dodała: – Karol ku niekłamanej rozpaczy wszystkich zauroczonych nim dziewcząt, o ich ambitnych matkach nie wspominając, wydawał się bardziej zainteresowany grą w polo i swoimi kucami niż zgromadzonymi wokół boiska młodymi kobietami.
Camilla była jedyną, która nie bała się zagadać Karola i zainteresować go rozmową.
Niespodziewanie jedna z nich, bynajmniej nie najpiękniejsza ani najbardziej utytułowana, postanowiła przełamać lody i po prostu zagadać do pozornie nieprzystępnego księcia – wyjaśniła Kienzler.
Młoda kobieta podeszła do niego w... stroju sportowym i kaloszach.
Na mecz przyszła w koszulce polo, w dodatku nie pierwszej świeżości, i w dziurawych dżinsach, które w owych czasach, przeciwnie niż dzisiaj, były powodem do wstydu, a nie modowym trendem. W opozycji do większości zebranych w Windsorze elegantek założyła kalosze, wobec czego padający wówczas deszcz i błoto nie były jej straszne – dodała pisarka.
Po czym bez ogródek pochwaliła się przed nim historią z przeszłości ich rodzin.
Moja prababka była kochanką pańskiego prapradziadka. Co pan na to? – żartobliwie rzuciła do niego.
Odwaga, dystans i domy humor Camilli spodobał się Karolowi, a między tą dwójką szybko zaiskrzyło.
Lubicie króla Karola i królową Camillę?