"Klątwa" pierścionka zaręczynowego Diany. To on zaszkodził księżnej Kate?
Teorii na temat losów i przyczyn medialnego zaginięcia księżnej Kate pojawia się coraz więcej. Niektóre mają całkiem sporo wspólnego z rzeczywistością, inne zaś stąpają po cienkiej granicy absurdu. Jedna z nich dotyczy pierścionka zaręczynowego, który według legendy ma być przeklęty.
22.03.2024 14:22
Czy to przeklęty pierścionek zaręczynowy księżnej Diany jest jedną z przyczyn, dla których Kate Middleton od grudnia 2023 roku nie pojawia się publicznie? Gdybyśmy mieszkali w Śródziemiu Tolkiena albo innym świecie prosto z półek z książkami fantasy, to odpowiedź brzmiałaby "definitywnie tak". Jako że żyjemy jednak w nieco mniej bajkowej rzeczywistości, to co najwyżej możemy powiedzieć: "raczej nie... chociaż?".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy księżna Kate jest dotknięta klątwą?
Pierścionek zaręczynowy księżnej Diany owiany jest legendą (chociaż może bardziej nawet mitem), a w niektórych kręgach został okrzyknięty symbolem niezgody małżeńskiej. Matki straszyły dzieci klątwą związaną z "zerwaniem z tradycją", a Diana miała na zawsze przekląć wszystkie kobiety, które dołączają do rodziny królewskiej. To nie zmieniło jednak faktu, że jej syn William, kiedy przyszło co do czego, to podarował go księżnej Kate, pytając, czy zostanie jego żoną.
Według legendy ludowej tym samym William przeklął swoją przyszłą żonę i matkę jego dzieci, skazując ją na lata pecha i osobistych tragedii. To, co ostatnio dzieje się z żoną następcy tronu, to ma być właśnie efekt uboczny przeklętego pierścionka Diany.
Na czym polega klątwa pierścionka księżnej Diany?
Pierścionek zaręczynowy księżnej Diany podarował jej oczywiście król Karol (wówczas książę) w 1981 roku. To 12-karatowy cejloński szafir osadzony w 18-karatowym białym złocie, w otoczeniu 14 diamentów. Jego wartość była wówczas równa 28 tysiącom funtów. Zwolennicy teorii o klątwie twierdzą, że nie został wykonany na zamówienie, a wybrany z katalogu u jubilera. Dotychczas w rodzinie królewskiej pierścionki zaręczynowe robiono według pewnego wzoru. Diana była pierwszą kobietą, która nie zwracała na to uwagi. I tutaj zaczynają się pojawiać plotki, pogłoski, mity i legendy, bo ponoć wielu członków rodziny Królewskiej uznawało to za zniewagę.
Zobacz także: Nie tylko romans z księciem Williamem? Nowy skandal z Rose Hanbury. Kradzione przedmioty w jej domu
I chociaż było w tym ziarnko prawdy, bo Diana faktycznie wybrała już gotowy model, to ten podobno wpadł w oko samej Królowej, która zaakceptowała wybór. Jak później pisała autorka książki o królewskich klejnotach Leslie Fields, Diana zdecydowała się na ten konkretny model, bo podobno przypominał pierścionek zaręczynowy jej matki. Oprócz tego po prostu lubiła szafiry:
"Diana powiedziała, że chciałaby coś z szafirem, bo po prostu je lubiła. Ktoś zmyślił historię, że wybrała największy, ale mi powiedziała, że ten nie był największy, tylko najładniejszy" - pisała ekspertka w swojej publikacji.
Podobnie pierścionek "urzeczywistniła" też mówi Vivianne Becker, historyczka biżuterii i pisarka, która w rozmowie z Vogue wyjawiła, że był on dość standardowym modelem w latach 80.
W rzeczywistości pierścionek zaręczynowy natychmiast stał się symbolem ich związku, kopiowanym na całym świecie. To zabawne, że tak tradycyjnemu, konwencjonalnemu pierścionkowi zaczęto nadawać tak ogromne znaczenie.
Krótko mówiąc, teoria raczej jest mocno wyssana z palca i oparta na kłamstwach. Ciekawostką natomiast może być to, że pierwotnie to książę Harry dostał pierścionek na pamiątkę po matce, gdy ta zmarła w 1997 roku. Podarował go jednak starszemu bratu, gdy ten chciał się zaręczać, symbolicznie sygnalizując, że ich matka byłaby z niego dumna.