Katarzyna Skrzynecka mocno o operacjach plastycznych. Wbiła szpilę koleżankom z branży
Katarzyna Skrzynecka zmieniła się nie do poznania. Gwiazda, dzięki odpowiedniej diecie, zgubiła sporo nadprogramowych kilogramów. Gdziekolwiek się nie pojawia, przyciąga uwagę tłumów i obecnych na wydarzeniu fotoreporterów.
Katarzyna Skrzynecka o operacjach plastycznych. Czy się na nie kiedyś zdecyduje?
Skrzynecka w pełni akceptuje siebie i swój wiek. Jak zdradziła w rozmowie z magazynem Viva!, nie ma problemu z tym, że niedawno skończyła 48 lat. Jak na razie nie korzysta z zabiegów oferowanych przez medycynę estetyczną:
W każdym wieku można znaleźć dobre strony. Nie ma we mnie amoku, że skoro jestem osobą pracującą na ekranie telewizyjnym czy filmowym, to muszę koniecznie zachować wieczną młodość. W związku z czym nie robię żadnych operacji plastycznych.
Aktorka jest przeciwniczką promowania jednego kanonu piękna i tego, by wyglądać identycznie jak reszta:
Kiedyś przechodziłam obok Empiku i w witrynie były trzy prestiżowe polskie magazyny. Na okładce każdego z nich znana gwiazda. Jedna w okolicach pięćdziesiątki, druga czterdziestki, trzecia miała 30 lat. Wszystkie - przypuszczam, że korzystały z tej samej kliniki chirurgii i medycyny estetycznej - wyglądały identycznie. Jak klony.
Gwiazda nie wyklucza, że nadejdzie dzień, w którym skorzysta z pomocy chirurga. Nie będzie to jednak spora ingerencja.
Oczywiście mam świadomość, że z wiekiem jędrność policzków maleje, owal zaczyna przypominać psią mordkę, więc jeśli za parę lat te zmiany zaczną nadawać mojej twarzy posępny wyraz, być może wtedy sama pokuszę się o delikatną pomoc medycyny estetycznej, ale niech to będzie lekkie wygładzenie bruzdy policzkowej, a nie napompowany mutant.
To postawa godna naśladowania.