Katarzyna Glinka przez trudny rozwód musiała skorzystać z pomocy specjalisty. Wspomniała o nałogu
Katarzyna Glinka, znana publiczności głównie z serialu "Barwy Szczęścia", przeszła przez trudny rozwód. Aktorka niejednokrotnie dzieliła się swoimi uczuciami i doświadczeniami związanymi z rozstaniem. W końcu zdecydowała się sięgnąć po profesjonalną pomoc.
25.08.2024 16:01
Katarzyna Glinka zyskała ogromną popularność dzięki roli Kasi Górki w serialu "Barwy Szczęścia". Serial ten był punktem zwrotnym w jej karierze, dając możliwość zaprezentowania swojego talentu szerokiej publiczności. Niestety, jej życie prywatne nie było usłane różami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Katarzyna Glinka nie miała szczęścia w miłości
Od 2004 toku Katarzyna Glinka była związana z Przemysławem Gołdonem, z którym ma syna Filipa. Sześć lat później para wzięła ślub. Niestety, w 2015 roku ten związek zakończył się rozwodem. Aktorka wielokrotnie wspominała w wywiadach, że był to dla niej bardzo trudny okres.
Po rozwodzie było trudno. Czułam ogromny ciężar na barkach, trudno mi się wtedy żyło, myślałam, jak mi źle na świecie. I tylko tak patrzyłam na swoją sytuację. Na ulicach widziałam same szczęśliwe pary z małymi dziećmi, myślałam: tyle moich koleżanek jest w szczęśliwych związkach - ujawniła na łamach książki Anity Sobczak.
Nawet najprostsze czynności sprawiały jej kłopot.
Sama sobie to robiłam; myślałam tylko: Boże, jak mi ciężko, że sama muszę iść po zakupy, jak mi ciężko, bo odwożę małego do przedszkola. Przez to, jak miałam ustawioną głowę, nawet proste czynności stawały się trudne i bolesne. W poczuciu krzywdy długo trzymało mnie myślenie, że nie udało mi się stworzyć rodziny. Społecznie samotna kobieta z dzieckiem to już ciężar gatunkowy.
Po rozwodzie, Glinka związała się z Jarosławem Bienieckim. Para zaręczyła się w 2019 r. i doczekała się syna Leo. Niestety, mimo starań, również ten związek nie przetrwał. Katarzyna Glinka potwierdziła rozstanie, przyznając, że kontaktuje się z Bienieckim wyłącznie przez prawników.
Katarzyna Glinka musiała skorzystać z pomocy specjalisty. Wspomniała o nałogu
W końcu jednak Katarzyna Glinka postanowiła zawalczyć o siebie.
Zrozumiałam, że coś muszę wreszcie zamknąć, pożegnać, zapakować w kufer i wysłać w kosmos. Nie cierpieć, nie jątrzyć, nie wracać myślami, nie myśleć, co by było gdyby… Dziś myślę, że uzależniłam się wtedy od cierpienia. Ono stało się moim nałogiem. Moja głowa tak się przyzwyczaiła do smutku, że nie umiałam inaczej myśleć - czytamy.